Huragan Hilary napędził nam strachu w stoczni

huragan_hilary_meksyk_ulica_2023

Przez ostatni tydzień za bardzo się nie odzywaliśmy, bo nie chcieliśmy nikogo martwić. Nawet, a raczej przede wszystkim, Rodzinom nic nie mówiliśmy, bo wystarczyły nam własne nerwy… o co chodzi? O huragan Hilary….

W polskich mediach o huraganie Hilary wspominano głównie w kontekście potencjalnych powodzi w amerykańskiej Kalifornii. Od 1939 r. nie dotarł tam żaden huragan, a ten szedł jak dziki i był potężny. W szczycie był huraganem 4. kategorii, w 5-stoponiowej skali. Natomiast rzadko kiedy pisano, że huragan przejedzie prze Półwysep Kalifornijski i przyniesie mocne wiatry na Morze Corteza.

Pierwsze prognozy

Na tydzień przed jego pojawieniem się, Michał powiedział, że w prognozie 10-dniowej przewidują huragan. Nie mogłam spać tej noc. Mimo iż wiedziałam, że w prognozach długoterminowych wszystko się może wydarzyć. I faktycznie, nad ranem prognoza szczęśliwie zmieniła zdanie i huragan zniknął. Ale nie na długo…

Około środy już było pewne, że na Pacyfiku tworzy się właśnie huragan, który najprawdopodobniej pójdzie nietypową drogą – na Półwysep Kalifornijski. “Normalnie” większość huraganów (do tej pory), rodząc się przy południowym Meksyku, nie dociera tak wysoko, tylko skręca na zachód na otwarty Ocean… Ale słowo “normalnie” w kontekście pogody już przestaje mieć znaczenie, co zdecydowanie pokazało tegoroczne lato w różnych częściach świata.

Którędy pójdzie huragan Hilary?

I tak to, końcówka zeszłego tygodnia minęła nam pod znakiem obserwowania prognoz ścieżki i siły Hilary… oraz powtarzania sobie jak mantra, że wszystko będzie dobrze.

O ile dosyć pewne było, że do nas, czyli do Puerto Peñasco, sam huragan nie dotrze. Miejscowość, gdzie teraz jesteśmy i remontujemy jacht, jest położona na północy Morza Corteza, ale po kontynetalnej części. Na zdjęciu poniżej nasze miasteczko znajduje się w miejscu, gdzie linia wskazująca na “6PM Sun” przecina linię brzegową lądu.

Pewne było jednak, że “lizną” nas macki Hilary w postaci sztormu tropikalnego. Pytanie brzmiało więc: jak mocno będzie wiało i padało? Dobrą wiadomością był kierunek wiatru – z południa i południowego wschodu. Przy obecnym ustawieniu jachtu Crystal w stoczni oznaczało to, że będzie nam tylko przez chwilę wiało w burtę, a większość czasu od dziobu. Przynajmniej tyle!

Prognozy ścieżki huraganu z czwartku rano 17/08/2023
(Źródło: National Weather Service National Hurricane Center)

Przygotowania w stoczni na sztorm

W stoczni zaczęły się gorączkowe przygotowania na najgorsze. Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak Salwador – menadżer naszej stoczni Astilleros Cabrales w Puerto Peñasco, podszedł do sprawy poważnie. Oraz jaki duch wspólnoty ukazał się w naszej stoczniowej społeczności.

Salwador i jego ekipa zadbali o to, aby jachty były maksymalnie pozabezpieczane przez silnymi podmuchami. My dostaliśmy dodatkowe podpórki. Jacht, który stał przed naszym dziobem i był wystawiony na wiatr burtą, dodatkowo przywiązano do wielkiego dzwigu, który miał go uchronić przed wywrotką. Inne jachty, najbardziej wyeksponowane na wiatr, zostały przymocowane specjalnymi pasami do ziemi.

Nasza stoczniowa, whatsappowa grupa wrzała od informacji. Czasem ktoś wrzucił link do najnowszej prognozy, Salwador przypominał o zabezpieczeniu rzeczy pod jachtem na wypadek ogromnych opadów deszczu, a jeszcze ktoś inny prosił o sprawdzenie jego jachtu, bo sam akurat był poza miastem. Osoby, mające już doświadczenia z huraganami, dzieliły się doświadczeniem i wskazówkami, jak się zachować na wypadek powodzi i bardzo silnego wiatru. Taka ogólna mobilizacja naprawdę dodawała otuchy.

Huragan na wodzie vs w stoczni

Podczas dotychczasowej żeglugi kilka razy zdarzyły nam się podmuchy powyżej 60 węzłów. Zawsze było to jednak albo w trakcie żeglugi, albo na kotwicy. Wiedząc, że nadejdą zawsze przygotowujemy się na nie – obieramy najbezpieczniejszy kurs, kiedy płyniemy lub wybieramy odpowiednią zatokę. Kiedy wiesz z jakiego kierunku będzie wiał wiatr, to masz możliwość poszukania zatoki, która zasłoni cię od wiatru, a przede wszystkim od dużych fal.

Ale co możesz zrobić w stoczni? Chyba to nas najbardziej stresowało – fakt, że jesteśmy totalnie uziemieni! Jacht stoi na nóżkach w stoczni i jedyne, co my możemy zrobić to zdjąć plandeki, ochraniające nas przed silnym, meksykańskim słońcem oraz maksymalnie posprzątać pokład. Trzeba było wszystko pochować i poprzywiązywać, żeby mieć pewność że nic nie odleci i nie będzie zagrożeniem dla innych. I tak też zrobiliśmy.


jacht_crystal_stocznia_przez_huraganem_hilary2023.jpg

Nie czas na przerwę!

Oczywiście huragan nie sprawił, że przestaliśmy pracować. Planujemy wrócić do wody pod koniec września, a dni mijają nam w zastraszającym tempie. Michał więc w ostatnim tygodniu zajmował się przyklejaniem nowej podłogi, a ja w środku jachtu sprzątałam po malowaniu mesy i kambuza. Przygotowywałam się też na malowanie kabin dziobowych.

Piątek popołudnie przeznaczyliśmy na przygotowanie jachtu na zapowiadany sztorm tropikalny. Zajęło nam to ok. 2-3 godziny. Wieczorem pojechaliśmy jeszcze z ekipą ze stoczni na burgery. Ten wypad do przyjemnej knajpki, w doborowym towarzystwie, dobrze zrobił nam na głowę. Dobre jedzenie, śmiechy i różne opowieści znajomych z USA, którzy do huraganów są jednak bardziej przyzwyczajeni niż my europejczycy, pomogły mi spojrzeć na sytuację z dystansem. No i prognozy pogody nie były już tak ekstremalne!

Przypominamy, że w październiku wracamy do wody i zapraszamy na rejsy! Jest jeszcze kilka miejsc na morską wyprawę z nami w 2023 r. i 2024 r. Sprawdź kiedy i gdzie!

Nadchodzi Hilary!

W sobotę 19/08 po południu miało się zacząć. Najpierw zapowiadano deszcz, a w niedzielę od rana mocne uderzenie wiatru. Niektóre prognozy mówiły o szkwałach ponad 60 węzłów, inne do ciut powyżej 50.

Na prognozie amerykańskiego Narodowego Serwisu Pogody i Narodowego Centrum Huraganów – zdjęcie obok – widać prognozowaną ścieżkę huraganu według informacji z soboty 19/08/23, godz. 18:00 MDT.

Niebieska linia na lądzie pokazuje, gdzie ogłoszono zagrożenie sztormem tropikalnym, czyli między innymi u nas. Czerwona to zagrożenie huraganem. Tam, gdzie prognozowano huragan były ogromne ulewy, powodzie, podmycia lądu i bardzo silny wiatr. Ludzie zostali ewakuowani, a meksykański rząd przysłał wsparcie wojskowe żeby wspomóc przygotowania i sprzątanie po żywiole.

mapa prognoza huragan hilary

Mały deszcz i silne podmuchy

W Puerto Peñasco ostatecznie trochę popadało. Naprawdę bardzo niewiele, ale wystarczająco żeby w mieście utworzyły się ogromne kałuże. Tutejsze ulice w ogóle nie mają odpływów, więc woda po prostu w nich stoi. Dlatego też, ulewy stanowią tutaj potencjalne zagorożenie. W kilka godzin co niektóre ulice zamieniają się w rwące potoki. Na szczęście, nie tym razem.

W niedzielę ok 7 rano zaczęło mocno wiać. Punkt kulminacyjny przewidywano około południa. My, jako że w sierpniu mieliśmy wynajęte mieszkanie, to zdecydowaliśmy się spędzić ten dzień właśnie tu. Szczególnie, że właścicielka wyjechała i poprosiła nas o opiekę nad swoim psem. To był bardzo sympatyczny dodatek do całej sytuacji.

Nasza stoczniowa whatsapp grupa w niedzielę była wręcz bombardowana informacjami. Na zmianę ci, którzy zostali w stoczni informowali na bieżąco o sytuacji, a ci którzy byli daleko pytali o swoje jachty.

Największy odnotowany podmuch miał 54 węzły, ale cały dzień stały wiatr wynosił ok 25-30 węzłów. Wieczorem, kiedy już wiatr trochę spadł poszliśmy się przejść – kilka położonych znaków drogowych, zerwane plandeki reklamowe na knajpkach, mnóstwo piachu w powietrzu – to wszystko. Zajrzeliśmy też do stoczni i tutaj też wszystko wyglądało w normie. Chyba nie musimy pisać, z jak wielką ulgą odetchnęliśmy…

plaza_huragan_hilary_meksyk2023
Plaża była zamknięta w dzień sztormu. Z oddali więc przyglądaliśmy się falom i wiatrowi na morzu w trakcie spaceru w niedzielę wieczór

Działamy dalej!

Hurgana Hilary nieźle nas nastraszył. To zdecydowanie jedna z tych sytuacji, kiedy nie masz wpływu na to, co będzie. Możesz się przygotować na tyle, ile jesteś w stanie, a dalej po prostu czekasz. I to czekanie, ciągłe sprawdzanie prognozy pogody wprowadza napięcie. Na całe szczęście naprawdę tym razem się nam udało i nic nam się nie stało. Oby to szczęście zawsze nam towarzyszyło!

Hilary jako prezent przyniósł nam lekkie ochłodzenie… hehe, w sumie to zabawne pisać o ochłodzeniu, kiedy termometr wciąż pokazywał 28-30st. Ale w porównaniu z 33-36st z ostatnich tygodni to była ulga. W poniedziałek rano zakasaliśmy więc rękawy, zawiesieliśmy z powrotem plandeki chroniące od słońca i ruszyliśmy do roboty. Zegar tyka, a na naszej liście remontowej jest wciąż kilka ważnych projektów!

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub