Pierwsze mile na Pacyfiku

Żegnaj Panamo

Mijają już trzy doby, od kiedy opuściliśmy kotwicowisko La Playita przy Panama City i zaczęliśmy żeglugę w kierunku Meksyku. Ten rejs morski to prawie 2000 mil żeglugi z jednej strony łatwej, bo ocean w tej części świata jest raczej płaski, ale z drugiej strony trudnej, ze względu na ogromne obszary słabych, zmiennych wiatrów.

Wiatr kręci jak szalony

Przekonaliśmy się o tym już kilkukrotnie, kiedy to wiatr w ciągu zaledwie paru minut potrafił zmienić kierunek o 90 stopni lub zelżeć do zera. Jak na razie żadne terminy nie są zagrożone, więc dzielnie walczymy na żaglach. Czasami płyniemy z prędkością 1 węzeł, czasami 6 i mozolnie napieramy na północny zachód. Póki co wychodzi nam średnia 4 węzły, więc nie jest najgorzej.

Jakże inne panują tu warunki w porównaniu z silnym wiatrem i falami Morza Karaibskiego, nie wspominając o okolicach Kanady 😉 Tu jedziemy praktycznie po płaskiej tafli w stylu jeziorowym.

Pierwsze połowy na Pacyfiku

Już pierwszego dnia złapaliśmy małego tuńczyka. Nie zaczepił się jednak wystarczająco mocno i zwiał.

Drugiego dnia mieliśmy więcej szczęścia i złapaliśmy dwa sześciokilogramowe tuńczyki i to w przeciągu jednej godziny. Część poszła do zamrażarki, część Ola zamarynowała w soli, część zawekowała, a resztę oczywiście zjedliśmy. Płyniemy w trzy osoby więc jest tego sporo 😉

Jeśli znacie jakieś fajne przepisy na tuńczyka to będziemy wdzięczni!

Delfinowa asysta

Również drugiego dnia podpłynęło do nas ogromne stado delfinów. Akurat nie było praktycznie wiatru i bardzo wyraźnie słyszeliśmy ich piski i wodne parskania. Całe stado towarzyszyło nam dobre pół godziny, pływając dookoła jachtu i radośnie skacząc przy dziobie! Tyle razy spotykaliśmy już te pocieszne stworzenia i zawsze przynoszą nam one kupę radości.

Gorąca woda w oceanie

Ciekawostką są temperatury powietrza i wody. Po przepłynięciu przez Kanał Panamski obie temperatury wyraźnie spadły osiągając minimalnie odpowiednio 24 i 22 stopnie. Kiedy tylko ruszyliśmy robiło się coraz cieplej. Powietrze nie schodzi już w nocy poniżej 28 stopni, a dzisiaj woda osiągnęła rekordowe 30,6 stopnia!

Miejmy nadzieję, że trend wyhamuje, bo w przeciwnym wypadku Krysia nam się rozpuści! Dobrze, że jest tak spokojnie i możemy mieć otwarte wszystkie luki. Dzięki temu pod pokładem da się wytrzymać.

Powoli zbliżamy się do Kostaryki, jednak na razie nie zatrzymujemy się. Przyjrzymy się jej dokładniej w drodze powrotnej z Meksyku. Mamy jeszcze ostatnie wolne koje na etapach Meksyk – Salwador, Salwador – Kostaryka oraz Kostaryka – Ekwador. Są to bardzo ciekawe miejsca bardzo rzadko odwiedzane przez polskie jachty, więc taka okazja prędko się nie powtórzy.

Serdecznie zapraszamy na pokład.

Dołącz do naszej załogi!

Śledź nas na Facebook!

Zostań naszym Patronem na Patronite.pl

Sprawdź bieżącą pozycję Crystal!