Żeglarskie podsumowanie 2020 roku
Rok 2020 dobiega końca, więc czas zrobić małe podsumowanie. Podsumowanie tego, co było fajne w 2020 r., co udało nam się zrobić i co sprawiło, że włosy stawały dęba albo ze strachu, albo z ekscytacji. No i jeszcze ten rok przejdzie do historii przez COVID-19, do czego chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Pandemia w mniejszym lub większym stopniu wpłynęła na życie pewnie każdego człowieka na Ziemi. Zapraszamy do lektury, jak my zapamiętamy rok 2020.
Covid-19 atakuje
Nasz rejs dookoła świata zaczęliśmy w kwietniu 2018 r., czyli ponad dwa i pół roku temu. I tak naprawdę, z przyczyn totalnie od nas niezależnych, co roku dzieje się coś co zmusza nas do zmiany początkowego grafiku. W 2018 r. Przejście Północno-Zachodnie nie otworzyło dla nas swoich lodowych bram, co automatycznie zmusiło nas do dostosowania w końcu 2018 i na początku 2019 r. grafiku i trasy do zaistniałej sytuacji.
Zamiast przepłynąć nad Ameryką Północną, na Pacyfik wskoczyliśmy przez Kanał Panamski. I wydawało się, że teraz już będzie z górki, a tu pandemia COVID-19 zamknęła świat i trzeba było znowu dostosować się do sytuacji.
Kiedy w marcu koronowirus roznosił się po świecie, my byliśmy już od czterech miesięcy na Hawajach.
Pamiętam, jak jechałam autobusem na Maui i siedzący obok pan zagadał. W trakcie naszej miłej, niezobowiązującej pogawędki wspomniał coś o jakimś wirusie w Chinach i że planuje z żoną polecieć do Hongkong w kwietniu i martwi się, czy mu się uda. I chyba raczej nie poleciał.
Rejsy na Hawajach zorganizowaliśmy zgodnie z grafikiem, choć już ostatnia ekipa mocno się musiała nagimnastykować, żeby bezpiecznie wrócić do Polski. My zaś zostaliśmy.
Sytuacja robiła się coraz bardziej niepokojąca, a kolejne państwa na Pacyfiku Południowym zamykały swoje granice. Postanowiliśmy czekać i obserwować, bo mieliśmy na lato 2020 zaplanowane super fajne rejsy po Polinezji Francuskiej, a we wrześniu mieliśmy ruszać dalej na zachód ku Mikronezji.
Tygodnie mijały, my dyndaliśmy na kotwicy przy Big Island i zastanawialiśmy się co będzie z tym rokiem. Nasz rejs podzieliśmy na etapy, do których każdy może dołączyć. I te rejsy są właśnie naszym głównym źródłem utrzymania. Oprócz rejsów, do naszej sakiewki dorzucają się nasi Kochani Wirtualni Załoganci, czyli patroni z serwisu Patronite.pl.
Rejsy morskie 2020 przeniesione na 2021 r.
Po wnikliwej analizie za i przeciw płynięcia na Polinezję Francuską, ostatecznie podjęliśmy tę ciężką decyzję o zmianie planów. Była ona ciężka, ponieważ miała wpływ nie tylko na nasze dochody i przebieg całej naszej wyprawy dookoła świata, ale także na sytuację naszych Załogantów, tj. osób które miały do nas dołączyć na tropikalnych wyspach Pacyfiku i w dużej części miały pokupowane bilety.
Po konsultacjach z nimi decyzja zapadła – przenieśliśmy rejsy z 2020 na 2021 rok. Część osób zgodziła się na tę zmianę, a części musieliśmy zwrócić zaliczki. Tak, ten rok zdecydowanie finansowo dał nam popalić (jak i wielu innym osobom zaangażowanym w turystykę). I w tym roku podwójnie doceniliśmy wsparcie Patronów.
Więc jeśli jesteś jednym z naszych Wirtualnych Załogantów z Patronite.pl, to dziękujemy Ci z całego serca za to, że „dmuchasz” w nasze żagle niczym dobry wiatr i pomagasz nam płynąć dalej przez świat. Niech każda złotówka (albo dobra karma, co wolisz) wraca do Ciebie po trzysta kroć, a nawet i więcej 😉
Hawaje na początku COVID-19
Hawaje w trakcie rozkręcania się COVID-19 i ogólnego chaosu, jaki wtedy wszędzie zapanował, to było naprawdę dobre miejsce do przeczekania tego czasu.
Wyspy szybko się zamknęły: zakazano przemieszczania się pomiędzy wyspami (choć z tego właśnie powodu przy Big Island staliśmy ponad trzy miesiące) i dzięki temu bardzo ograniczono ilość zachorowań. Oczywiście trzeba było nosić maseczki w sklepach, restauracje obsługiwały tylko na wynos, a ulice były opustoszałe, co pokazało, jak wielu jest tam bezdomnych.
Hawajski duch i stan umysłu sprawiał, że pandemia nie wydawała się taka straszna.
Poza tym, my jako żeglarze, mogliśmy żyć normalnie, tj. chodzić do sklepu po zakupy, kąpać się przy jachcie. Było to naprawdę dużo patrząc na obostrzenia w innych miejscach świata, np. Karaiby lub Polinezja Francuska. Pomimo niezbyt dobrego pierwszego wrażenia, w końcu poczuliśmy się na Hawajach jak w domu.
Przystanek Alaska
Czas pokazał, że decyzja o przeniesieniu rejsów na 2021 r. była dobra. My jednak wciąż siedzieliśmy na na Big Island, a wielkimi krokami zbliżał się sezon huraganów. Oficjalnie w tamtym regionie świata zaczyna się on w czerwcu i trwa do końca listopada. Nie chcieliśmy ryzykować, więc trzeba było gdzieś popłynąć. Tylko gdzie, skoro świat zamknięty przez globalną pandemię?
Pewnego dnia, Michał jakby od niechcenia rzucił „a może popłyniemy na Alaskę?”. I tak szybko jak wypowiedział te słowa, tak szybko zaświeciły nam się oczy i obydwoje zajaraliśmy się tym pomysłem!
I nagle okazało się, że nasz przyjaciel Craig ma dużo locji i map Alaski, które po prostu nam sprezentuje, że lipiec to najlepszy czas na płynięcie przez północny Pacyfik, że z punktu pandemii Alaska to bezpieczne miejsce, no i… że obydwoje chcemy to zrobić! Alaska rozpalała naszą wyobraźnię już od dawna. A skoro i tak nie mieliśmy gdzie płynąć, to pozostanie w USA było najlepszą i najbezpieczniejszą opcją.
Decyzja była dosyć spontaniczna, więc zakasaliśmy rękawy i zabraliśmy się do przygotowania jachtu Crystal do długiego przelotu. Po ponad roku pobytu w tropikach, trzech miesiącach stania w porciku lub na kotwicy potrzebowaliśmy przygotować Krysię na żeglugę w zimnym klimacie. Nagraliśmy serię krótkich vlogów o tym, jak przez siedem dni przygotowujemy się do wypłynięcia. Zapraszamy do ich obejrzenia na naszym kanale na YouTube w serii „Przystanek Alaska”.
Miłość do zimnych klimatów
Rejs morski z Hawajów na Alaskę to była żeglarska bajeczka. Naprawdę lepszych warunków nie mogliśmy sobie wymarzyć – co możesz obejrzeć tutaj. A potem było już tylko lepiej…
Alaska z każdym dniem zaskakiwała, pokazując nam swoje inne oblicze. Totalnie się w niej rozkochaliśmy i utwierdziliśmy w przekonaniu, że obydwoje uwielbiamy zimne klimaty. Tropiki są oczywiście piękne, ale to jednak w wysokich szerokościach ukryte jest to coś, co rozbudza nasze serca.
Niedźwiedzie brunatne polujące na łososie odbywające tarło w rzekach, lodowce połyskujące w pełnym słońcu i grzmiące niczym śmiech wielkich olbrzymów, wieloryby wynurzające się z morskich głębin tuż przy burcie Crystal, soczyście zielone Aleuty – to wszystko było nam dane zobaczyć na własne oczy.
I za to jesteśmy wdzięczni 2020. Gdyby nie zawirowania, które przyniósł, nie dotarlibyśmy na Alaskę w trakcie tego rejsu dookoła świata. Relacje z tego etapu naszej podróży poczytasz tutaj.
Ważna lekcja à propos ogrzewania na jachcie
I nie utwierdzilibyśmy się w przekonaniu, że jak ruszać w zimne klimaty to tylko z porządnym ogrzewaniem! Trochę nas ta Alaska wychłodziła po tych kilkunastu miesiącach w tropikach. Ogrzewanie oczywiście mieliśmy i działało. I w zimne wieczory naprawdę docenialiśmy gorące prysznice i ciepło pod pokładem.
Ale niestety ogrzewania Vebasto, Eberspracher mają ogromną wadę, że regularnie – mniej więcej po trzech miesiącach ciągłego użytkowania, psują się. Dokładnie tak zrobiło nasze! Na szczęście było to już po wypłynięciu z Alaski, więc i tak miało świetne wyczucie i było dla nas łaskawe. Jednak już wiemy, że przy dłuższym pływaniu w wysokich szerokościach niezawodne będzie ogrzewanie Refleks, czyli coś jakby koza na diesla.
Pływanie we dwoje
Ten rok przyniósł nam też rzadką okazję pływania tylko we dwoje. Jak to oczywiście bywa mieliśmy lepsze i gorsze dni. I nie było to w żaden sposób uwarunkowane globalną pandemią, a raczej bardzo lokalnymi kryzysami 😉
Życie na małej powierzchni wymaga wielu kompromisów. Na pewno poznaliśmy się jeszcze bardziej. Zresztą jak to chyba wszystkie pary, które w 2020 roku zostały zmuszone do zostania w domu w ramach izolacji przeciw pandemicznej.
Przekonaliśmy się jednak, że pływanie we dwoje jest przyjemne i nie aż takie trudne, jak sobie można wyobrazić. Na długich przelotach łatwo znajdowaliśmy rytm wacht, płynnie uzupełnialiśmy się w codziennych czynnościach.
…i doceniliśmy obecność załóg. Ba! Nawet zatęskniliśmy! Nowi ludzie na pokładzie to nowa energia, nowa jakość i zawsze coś niespodziewanego, zmieniającego codzienną rutynę. A jak chyba się zgodzisz, o ile rutyna pozwala łatwiej realizować codzienne zadania, to jej przełamanie zdecydowanie urozmaica życie. Więc Drodzy Załoganci czekamy na Was niecierpliwie!
Sprawdź rejsy na Crystal w 2021 roku
Znowu zmieniamy plany
Żeby móc żeglować po Alasce zaaplikowaliśmy o przedłużenie pobytu w USA. Sam fakt złożenia wniosku pozwala zostać legalnie do momentu uzyskania odpowiedzi lub maksymalnie osiem miesięcy. W naszym przypadku była to możliwość pozostania w USA do lutego 2021. Jednak Krysia miała swoje papiery na pobyt w USA. I takie jachtowe pozwolenie na żeglowanie po USA było ważne do początku grudnia 2020.
Nasze początkowe plany zakładały zimowanie w Kanadzie, przy wyspie Vancouver. Niestety, z powodu zamkniętych granic Kanady znowu musieliśmy zmienić plany. Wybór był łatwy, bo „w okolicy” alternatywą dla USA i Kanady jest tylko Meksyk.
W końcu października zostawiliśmy więc Alaskę za rufą i ruszyliśmy ku San Francisco.
Welcome to California, czyli ciężka praca
Przepłynięcie pod mostem Golden Gate zapoczątkowało nasze wpłynięcie do miasta-ikony San Francisco. Jeśli myślisz teraz wow, byli w Kalifornii! To hmmm… Tak, przepływanie pod mostem było przeżyciem i dostarczyło nam pięknych emocji. Ale sześć tygodni na kotwicowisku w Sausalito, czyli po drugiej niż San Francisco stronie mostu, zapamiętamy jako czas intensywnej pracy i dużych udoskonaleń instalacji elektrycznej na jachcie Crystal.
Michał dosłownie na kilkanaście tygodni (bo temat zgłębiał już na Alasce) zapadł się w tematy alternatorów i akumulatorów na jachcie! A wyniki tego są powalające 😀
Udoskonalenia na jachcie Crystal
W wyniku naszych prac na jachcie w 2020 r.:
- zainstalowaliśmy drugi alternator
- wymieniliśmy akumulatory na litowo-jonowe (dokładniej o tej zmianie przeczytasz wkrótce we wpisie Michała)
- wymieniliśmy materace do spania i siedzenia (ależ to przyjemna zmiana! :D)
- nabyliśmy flopper stopery, które zmniejszają kiwanie się jachtu na falach na kotwicy
- wymieniliśmy kran – poważnie! Możesz obejrzeć jak tutaj 😉
To są kluczowe zmiany. Ale uwierz, że życie na jachcie równa się ciągłe ulepszanie i naprawianie czegoś. Tak jak w mieszkaniu się ciągle coś psuje – tam kran kapie, tu pralka cieknie, to tak samo na jachcie ciągle coś wymaga uwagi i jakiegoś działania.
Poznana niedawno Amerykanka ładnie to podsumowała: „zwiedzanie świata jachtem to naprawianie go w egzotycznych miejscach i dyskutowanie o tym z poznanymi po drodze żeglarzami”. I naprawdę trudno się z tym nie zgodzić 😉
Faktem jest jednak, że gdyby nie tak długi pobyt w USA i możliwość zatrzymania się w San Francisco, to zakup i montaż drugiego alternatora byłby prawie niemożliwy, a o bateriach litowo-jonowych na jachcie wciąż byśmy tylko czytali na żeglarskich forach. Więc znowu – dziękujemy 2020.
I tu chcielibyśmy bardzo (jeszcze raz) podziękować naszym przyjaciołom z San Francisco – Oli i Przemkowi, dzięki których pomocy nasz pobyt w okolicach San Francisco był tak owocny i przyjemny.
USA nie takie złe
Zgodnie z planem USA opuściliśmy w połowie grudnia. Spędziliśmy tam rok i odpływając było nam trochę smutno. Dzięki tak długiemu pobytowi mieliśmy szansę zobaczyć Amerykę innym okiem, tak jakby bardziej prawdziwą, taką normalną.
I – może Cię to zaskoczy – wypływając obydwoje zgodnie stwierdziliśmy, że moglibyśmy tam dłużej zostać, zamieszkać na jakiś czas. USA naprawdę da się lubić, choć trzeba przyznać, że trzy stany, w których byliśmy – Hawaje, Alaska i Kalifornia są piekielnie drogie! W tej kwestii Meksyk, w którym obecnie jesteśmy, to przyjemna odmiana.
2020 na jachcie Crystal w liczbach
I na koniec trochę statystyk. W 2020 roku:
- przez pokład jachtu Crystal przewinęło się 26 załogantów. Co prawda ponad 90% to osoby, które dołączyły do nas jeszcze na Hawajach w trakcie rejsów styczeń-marzec. Jedna osoba, Michał, dołączył do nas na kilka tygodni na Alasce, a Wojtek towarzyszył nam w rejsie z San Francisco do Meksyku. Każdemu z Was bardzo dziękujemy za ten wspólny czas!
- po raz pierwszy na Krysi gościliśmy świeżo upieczonych nowożeńców! Ania i Paweł wsiedli na Crystal kilka godzin po powiedzeniu sobie sakramentalnego “tak” na hawajskiej plaży. Ten rejs na zawsze zostanie nam w pamięci, bo Państwo Nowożeńcy jak i ich towarzysze byli naprawdę fajną ekipą. Dużo szczęścia i miłości dla Nowożeńców, a dla nas jak najczęściej takich radosnych i zaangażowanych Załóg 😉
- przepłynęliśmy 8164 mil morskich i to rekord… najmniejszej ilości przepłyniętych mil w ciągu jednego roku na jachcie Crystal. Taki to był dziwny rok także dla jachtu…
Najfajniejsza chwila 2020
Mimo konieczności zmiany grafiku naszego rejsu dookoła świata i wielu niewiadomych związanych z tym gdzie płynąć, jak sobie poradzimy finansowo, to rok 2020 dostarczył nam wielu pięknych i niezapomnianych chwil.
Na Hawajach naszym hitem było pływanie z dzikimi delfinami, które kręciły się wokoło jachtu na Big Island. A na Alasce… cała Alaska była wielkim WOW. Naprawdę to niezwykle magiczne, dziewicze i dzikie miejsce, które trudno opisać jednym słowem. I czujemy się niezwykle wdzięczni i bogaci, że mogliśmy to wszystko doświadczyć.
Wiele z tego, co widzieliśmy na Alasce staraliśmy się nagrywać. I mamy nadzieję powoli to montować i publikować. Z ręką na sercu przyznajemy się, że regularne publikowanie filmików z wyprawy nam nie wyszło w 2020. Dołożymy jednak starań, żeby to się poprawiło wraz z nowym rokiem. Prosimy więc o trochę więcej cierpliwości.
Najbardziej stresująca chwila 2020
Kilka godzin na Hawajach i 2020 zapamiętalibyśmy jako rok zakończenia naszej wyprawy morskiej jachtem Crystal. Najbardziej stresującą chwilą 2020 roku zdecydowanie było załamanie pogody na Maui.
Totalna i niezapowiedziana zawierucha, kilka zbiegów okoliczności, które w tamtej sytuacji okazały się błędami z naszej strony, mogło doprowadzić do zakończenia naszej wyprawy dookoła świata na pobliskiej rafie koralowej. Na szczęście tak się nie stało. Kosztowało nas to “tylko” ogromną ilość stresu, porysowanie silnika zaburtowego, niewielkie uszkodzenia pontonu i kilka pękniętych lin. I dostaliśmy lekcję na całe życie. Dokładną relację z tamtych kilku ogromnie stresujących godzin przeczytasz tutaj.
Podsumowanie podsumowania
Michał podsumował 2020 jako rok oderwania od rutyny. Ja, Ola, w 2020 uzmysłowiłam sobie, jak bardzo ulotne są chwile i że naprawdę warto doceniać życie w chwili obecnej, bo nie wiadomo co kryje się za rogiem.
Oto w wielkim skrócie nasz 2020 rok. Był to czas wielu niewiadomych, chwil wielkiego stresu, ale i momentów totalnego zachwycania się naturą, różnorodnością i pięknem naszej Ziemi. Spotkaliśmy wielu wspaniałych ludzi – nowych osób na naszej drodze, jak i udało nam się zobaczyć ponownie z przyjaciółmi sprzed lat. I zaczęliśmy w końcu grać w gry planszowe i wciągnęliśmy się w kultowy serial „Przystanek Alaska” 😉
Z jednej strony rok 2020 to wielki dołek finansowy, ale z drugiej strony dał nam możliwości, o których jeszcze na jego początku nawet nie myśleliśmy. Najważniejsze jest to, że płyniemy dalej. Rok 2021 po raz pierwszy w życiu przywitaliśmy na wodzie i to wpływając na Morze Corteza! Zapowiada się więc kolejny arcyciekawy rok 🙂
Nasza podróż wciąż trwa, więc gorąco zapraszamy do dołączenia do nas na wybranym etapie. Harmonogram naszych rejsów znajdziesz tutaj.
A Tobie, Drogi Czytelniku, dziękujemy serdecznie, że dobrnąłeś do końca tego podsumowania! Gratulujemy 🙂 Jeśli jesteś stałym bywalcem na naszym blogu, to dziękujemy podwójnie za Twój czas i kibicowanie naszej wyprawie dookoła świata jachtem Crystal. A jeśli jesteś tutaj po raz pierwszy, to zapraszamy do wspólnego poznawania i doświadczania piękna świata w ramach naszego bloga i pozostałych mediów społecznościowych:
– Facebook jako Rejs Dookoła Świata, gdzie wrzucamy na bieżąco ciekawostki z naszej podróży;
– Instagram jako @sailing.crystal_skiff.pl, gdzie dzielimy się najpiękniejszymi momentami wyprawy jachtem Crystal, ale też w ramach relacji InstaStories odkrywamy trochę więcej prywaty;
– Kanale na YouTube jak SV Crystal – Rejs Dookoła Świata, na którym w miarę możliwości staramy się publikować relacje video z miejsc, w których jesteśmy oraz publikujemy filmiki w ramach serii “Pogadajmy o życiu”, gdzie osobom poznanym w różnych częściach świata zadajemy te same cztery pytania o życiu.