Każdy żegluje inaczej
Po opuszczeniu Pitcairn i przekroczeniu mniej więcej 18-go równoleżnika zaczął wiać silny stabilny wiatr z południowego wschodu i 14-go maja późnym wieczorem rzuciliśmy kotwicę na Markizach na wyspie Hiva Oa w zatoce Atuona. Wszystkie załogi, z którymi w kolejnych dniach rozmawialiśmy, przypłynęły z Panamy przez Galapagos. Niesamowite, ile jachtów włóczy się po świecie.
Pierwszego dnia na żandarmerii poznaliśmy dwie pary sympatycznych Belgów, którzy z Galapagos przypłynęli katamaranem Sun Reef 82 wyprodukowanym w Polsce w stoczni o tej samej nazwie. Może słyszeliście jakiś czas temu o pożarze w stoczni w Gdańsku? To właśnie oni robią na cały świat takie cacka. Trzeba tylko odłożyć ponad 5 milionów euro i już można włóczyć się po świecie.
Następnego dnia poznaliśmy fajnych Kanadoli. Pięciu kumpli w wieku dwudziestu paru lat przez 3 lata odkładało pieniądze, za które kupili czterdziestoletni jacht i ruszyli w rejs z Kanady do Australii. Ich ciekawe hobby to polowanie na wszystko, co można zjeść. W drodze na Markizy złowili 70-cio kilowego merlina. Ponoć walka z tym potworem trwała 7 godzin, ale zakończyła się pełnym sukcesem. Na Hiva Oa złapali i ukatrupili kurę, z której zrobili dobry rosół. Z kolei dzień przed naszym wypłynięciem z zatoki ruszyli w busz polować z pomocą dzid na dziki. Jak się skończyły te łowy, niestety nie wiem. Dziki na Markizach to są właściwie zdziczałe domowe świnie, które kiedyś tam dały nogę w las. Od tamtej pory porosły trochę sierścią i przystosowały się do nowych warunków. Jakby ktoś był zainteresowany wyczynami Kanadyjczyków, to tu jest link do ich Facebook’a – https://www.facebook.com/pages/The-Foragers-Galley/113805652037212?fref=ts
W zatoce kotwiczył też katamaran z sektą na pokładzie. Mają we Francji jakieś inwestycje, dzięki którym od 15 lat mogą krążyć po świecie. Tacy trochę żeglarscy hipisi. Na pokładzie był facet ze swoimi dziećmi, kobita ze swoimi i wzięta w Panamie na jachtostopa Zana, której znudziło się życie w ich plemieniu i właśnie się wyokrętowywała na Hiva Oa.
Na Nuku Hiva poznaliśmy za to rosyjską rodzinę z północnej Syberii. Ostatnie lata mieszkali na Malcie, ale wymyślili, że chcą się przenieść do Nowej Zelandii. Ponieważ mieli jacht, to właśnie ten środek transportu wybrali. Od 9 miesięcy są w trakcie przeprowadzki 😉
Ciekawe pomysły mają ludzie na życie.