Podróżowanie na Polinezję Francuską

Wyspa Bora Bora widziana z loty ptaka, z samolotu

Często w wiadomościach pytacie nas, jak wygląda sprawa podróżowania teraz na Polinezję Francuską. Miałam okazję lecieć w obie strony, w ramach mojej wizyty w Polsce, więc oto kilka faktów.

Lot na Tahiti – dlaczego tak długi?

Nie ma co ukrywać jest to podróż długa i droga. Ale wystarczy spojrzeć na mapę i łatwo wtedy zrozumie się, że dotarcie na drugi kraniec świata musi trochę trwać. Bezpośredni lot z Paryża do Papeete (Tahiti) z międzylądowaniem w USA trwa ok. 22 godziny (liniami FrenchBee).

Można to trochę skrócić wybierając opcję lotu z przesiadkami też przez USA. Wydłuża to całościowy czas lotu, ale pozwala w międzyczasie rozprostować kości, a może nawet zwiedzić Los Angeles lub San Francisco w trakcie dłuższego transferu. W obu przypadkach trzeba pamiętać o wizie lub ESTA do USA.

Ceny biletów na Polinezję Francuską

Ceny lotów wahają się od ok. 1200 EUR w obie strony, tylko z bagażem podręcznym tanimi liniami FrenchBee, do nawet i 3-4 tyś EUR liniami AirFrance lub Luthansa i np. Delta lub United, Air Tahiti Nui. Wszystko zależy od tego w jakim okresie lecimy i z jakim wyprzedzeniem kupimy lot… no i trochę od łuta szczęścia, jak to z lotami bywa.

Istotne, według mnie, to kupowanie biletu bezpośrednio u linii lotniczych, a nie na żadnych platformach typu Kiwi, Skyscanner, itp.. Doświadczenie nasze i osób do nas dołączających na rejsy jest takie, że zmiana biletów lub anulowanie jest znacznie łatwiejsze u przewoźników. A szczególnie teraz przy pandemii jest to znaczące.

Wymogi przylotu na Polinezję

A co z pandemią? Po pierwsze, to trzeba na bieżąco śledzić przepisy. My korzystamy ze strony Tahiti Tourisme – https://tahititourisme.com/en-us/covid-19/. Jest tu dokładnie wyjaśnione jakie są obostrzenia i wymogi w danym czasie na Polinezji.

Teraz np. konieczne jest:

  • wypełnić wniosek w polinezyjskim systemie ETIS i uzyskać zgodę na przylot. To formalność, trwająca kilka minut, ale kosztująca 5000 franków pacyficznych, czyli ok 50 USD;
  • być w pełni zaszczepionym, czyli przejść cały cykl szczepień i mieć ważny certyfikat szczepień. Istotne jest, aby ostatnie szczepienie wykonać najpóźniej 14 lub 28 dni (w przypadku szczepionki Johnson) przed wylotem. Certyfikat szczepień jest sprawdzany już przy wchodzeniu do samolotu;
  • wykonać test na 24 godziny przed wylotem na Polinezję (jeśli ma się loty łączone na różnych biletach, to te 24 godziny należy wyliczyć przed tym ostatnim lotem na Tahitit). Teoretycznie można wykonać test antygenowy lub PCR. W rzeczywistości, jeśli nie zrobisz PCR przed wylotem, to trzeba go zrobić na miejscu, na swój koszt… za „jedyne” 250USD! Ta zaporowa cena to zabieg celowy, żeby zmusić turystów to szczegółowego badania się przed lotem. Po wyjściu z samolotu, a przed wypuszczeniem z lotniska i tak każdy pasażer przechodzi jeszcze raz test antygenowy (jego koszt jest pokrywany w ramach opłaty administracyjnej ponoszonej przy składaniu ww. wniosku ETIS).

Podsumowanie

Dla jednych to będzie za dużo, dla mnie to było ok i szczerze to popieram takie wymogi.

Polinezja Francuska leży na środku Pacyfiku i możliwości systemu opieki zdrowotnej są tu znacznie bardziej ograniczone niż w Europie (ba, bez porównania!), więc zdecydowanie lepiej dmuchać na zimne i robić tyle ile się da, żeby zminimalizować rozprzestrzenianie się wirusa.

Po przylocie chodzimy bez maseczek, z wyjątkiem centrum Papeete i oczywiście lokali oraz przestrzeni publicznych, typu targ, autobus, lotnisko. Przemieszczanie pomiędzy wyspami jest bezproblemowe, atrakcje turystyczne są otwarte, woda obłędnie turkusowa, a słońce świeci na całego!

Zapraszamy więc na rejsy na Polinezji na naszej Crystal!