71 dni w Arktyce

Uprzejmie donoszę, że po 71 dniach żeglowania poza kołem podbiegunowym w czwartek 30 sierpnia zacumowaliśmy na islandzkiej wysepce Grimsey i tym samym z żalem opuściliśmy Arktykę. W tym czasie podziwialiśmy cudne Lofoty, żeglowaliśmy po bezludnej północy Norwegii, odwiedziliśmy Wyspę Niedźwiedzią, a na Spitsbergenie widzieliśmy misie, morsy i przekroczyliśmy 80 równoleżnik docierając do granicy północnego lodu.

Na Spitsbergenie zaczął się najbardziej dziki etap naszej Arktycznej Rozgrzewki. Na ostatnie 3 tygodnie wzięliśmy totalny rozbrat z cywilizacją. Pokonaliśmy w tym czasie ponad 800 mil zimnego Morza Grenlandzkiego by przez wysepkę Jan Mayen dotrzeć do punktu kulminacyjnego Arktycznej Rozgrzewki – położonego we wschodniej Grenlandii największego systemu fiordów na Ziemi: Scoresby Sund.

Przez 10 dni żeglugi w tej surrealistycznej krainie zrobiliśmy 400 mil, a opad szczęki nie opuszczał nas nawet na moment. Tamtejsze góry lodowe są w zależności od kształtu pływające hale targowe, pociągi lub katedry!. Ze względu na duże zalodzenie żegluga tu jest możliwa tylko niecałe 2 miesiące w roku. Udało nam się też dotrzeć do najdalej na północ położonej osady na wschodniej Grenlandii o wdzięcznej nazwie Ittoqqortoormiit.

 

Zrobiliśmy TO!  Na Grenlandię wracamy już w przyszłym roku!

  • Krysia w zupie lodowejKrysia w zupie lodowej

Jacht spisał się na medal! Dzięki podrasowanej do warunków arktycznych odsalarce kąpaliśmy się, kiedy mieliśmy na to ochotę. Przez te 3 tygodnie bez tankowania poziom wody ani razu nie spadł nam poniżej 50%!

 

Załoga spisała się jeszcze lepiej i mimo, że czasami warunki były trudne działaliśmy jak dobrze naoliwiona precyzyjna maszyna. To co na tym końcu świata wyprawiał kambuz również przejdzie do historii! Cały rejs jedliśmy domowe kiełbasy i szynki zrobione przez Andrzeja i Jacka, a Marzenka poza mistrzowskimi obiadami serwowała nam tiramisu, serniki na zimno i ciasta czekoladowe. Ja z kolei, piekłem całkiem smaczny chlebek. To była kulinarna orgia 😀

 

Mimo, że jeszcze przed nami ponad tydzień żeglugi na północy Islandii to śmiało mogę napisać Andrzeju, Jacku, Marzenko, Mietku, Marianie, Grześku i Marcinie – wielkie dzięki za uśmiech pracowitość i dbałość o szczegóły. Z Wami to była czysta przyjemność!

 

Pozdrowienia z Akureyri!
Michał z Załogą: Andrzej, Jacek. Marzenka, Mietek, Marian, Grzesiek i Marcin

 

Sprawdź bieżącą pozycję Crystal! Dołącz do naszej załogi!