A po ciszy przychodzi wiatr

Noc hałasujących żagli

Choć prognoza zapowiadała, że wiatr w nocy będzie powoli rósł, to niestety tempo jego przyrostu było naprawdę wolne. O północy obydwoje już byliśmy zmęczeni dźwiękiem łopotu żagli, które próbują ciągnąć nas do przodu przy marnym wiaterku, ale nie do końca im to wychodzi. Martwa fala o wysokości ponad dwa metry, choć długa i stosunkowo spokojna, sprawiała jednak że Crystal kiwała się momentami jak w kołysce. Efektem tego było właśnie łopotanie żagli. Na całe szczęście nie było ono zbyto bolesne.

Dla wyjaśnienia, żagle łopoczą kiedy siła wiatru nie jest w stanie ich wypełnić, natomiast fala kiwa jachtem w przeciwną stronę. Żagle wówczas przeskakują na drugi hals (przeciwną burtę), po czym wracają z impetem i robią „strzzzz” (nic lepszego nie przychodzi mi do głowy ;)). My mieliśmy długą falę, która przechylała jacht stosunkowo powoli, więc żagle – głównie genua, głośno łopotały. Czasem jednak, kiedy fala jest bardziej zadziorna, krótka i dynamiczna, to żagle aż strzelają… i to aż boli, kiedy tego słuchasz…

Wiej wietrze, wiej!

W końcu o świcie wiaterek się nad nami zmiłował i zaczął coraz mocniej wiać. Najpierw siła wzrosła do 3B (trzy w skali Beauforta), żeby wieczorem było już stałe 4B.

O poranku Pan Ocean był jeszcze w miarę spokojny (oprócz tej długiej dwu metrowej fali), więc wykorzystaliśmy ten czas na ostateczne uporządkowanie rzeczy pod pokładem. Ostatnie dni przed wypłynięciem były naprawdę intensywne. Priorytetem było załatwić sprawy na brzegu, czyli przede wszystkim dokończyć zakupy i ogarnąć formalności związane z wypływaniem.

Teraz w końcu wszystkie walające się po kątach rzeczy, znalazły swoje miejsce. Wiatr rósł, więc wiadomo było że wkrótce zmieni się też fala i zacznie się bujanie. To był ostatni dzwonek na zaształowanie rzeczy tak, żeby nie wypadały z półek i szafek, kiedy Krysia zacznie podskakiwać na falach

Serialowe zombi

Po obowiązkach przyszedł czas na relaks… Przed wypłynięciem ściągnęliśmy sobie na Netflix kilka filmów i najnowszy sezon serialu „Stranger Things”, którego obydwoje jesteśmy fanami. Lubimy go za ten pokręcony klimat i fakt, że akcja dzieje się w latach 80., czyli naszego dzieciństwa. I od dwóch dni wciągaliśmy go, jak przystało na serialowe zombiaczki! I dzisiaj go skończyliśmy… Nie jesteśmy chyba przyzwyczajeni do takiego siedzenia przed telewizorem, bo po kilkugodzinnym seansie padliśmy na zmianę spać…

Ola

Ciekawostki z pokładu Crystal

Doba żeglugi ku Aleutom: 2.

Ilość przepłyniętych mil: 237 Mm

Danie dnia: Brązowy ryż oraz bakłażan i kapusta w sosie sojowym (mniam!)

Sprawdź gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy, czyli naszą aktualną pozycję na https://skiff.pl/pozycja/

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub