Awaria goni awarię
Całą noc żeglowaliśmy w gęstej mgle przy widoczności kilkuset metrów. Płynęliśmy na całej genui bez grota przy wietrze 5 B. Wiatr powoli rósł i kiedy przekroczył 6 B zarefowaliśmy genuę. Jeden model pogodowy mówił nawet, że po południu dmuchnie ponad 35 węzłów. Na koi leżały przygotowane sztormiaki, które ostatnio używaliśmy nie wiadomo kiedy. Zaletą płynięcia na samej Gieni jest to, że refowanie jest szybkie w pełnym kursie.
Pizza time
Oboje bardzo lubimy naszą domową pizzę. Jeszcze podczas żeglugi w niemiłosiernych upałach umówiliśmy się, że kiedy temperatura pod pokładem spadnie w południe poniżej 25 stopni, to robimy pizzę. Miało to być takie pożegnanie z tropikami i przywitanie z chłodkiem. Wtedy brzmiało to dość abstrakcyjnie, ale w końcu doczekaliśmy się. Odpowiednia temperatura była już od środy, ale akurat w menu królowały inne pozycje.
Ola przygotowała ciasto już wczoraj, tak żeby na spokojnie sobie wyrosło. Akurat po południu wiatr i fala zaczęły rosnąć, a jacht momentami łapał niezłe przechyły. To jednak nie powstrzymało jej przed zrobieniem pysznej pizzuni z pieczarkami, tuńczykiem, papryką i wędzonym tofu. Kiedy kończyliśmy wcinać te pyszności na zewnątrz lało i wiało 7 B.
Dzień awarii
To nie był dobry dzień dla jachtowych sprzętów. Zaczęło się jeszcze w nocy. Siedziałem sobie przy stole nawigacyjnym, kiedy poczułem, że siedzenie zrobiło się dziwnie miękkie i zaczyna opadać pod moim ciężarem. Pękła stalowa rura mocująca fotel. Wiedziałem, że dobrze jemy, ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak 😛 Trzeba będzie zespawać jak kiedyś dotrzemy do cywilizacji, a docelowo wymienić.
Rano przy mocniejszym bujnięciu upadł i pękł na pół talerz. Widać musiał walnąć pod niefortunnym kątem, bo to pierwszy taki przypadek od lat w naszej melaminowej zastawie. Na szczęście jeśli chodzi o części zapasowe, to w kwestii talerzy jesteśmy wyjątkowo mocni.
Po południu położyłem się na krótką drzemkę. Po paru minutach usłyszałem wystrzał korka od szampana. Ponieważ szampana nie mamy, to było to dość dziwne. Wyskoczyłem więc sprawdzić co się stało i zastałem lekko zszokowaną Olę przy zlewie. Okazało się, że nasz nowy termos TEFAL eksplodował podczas otwierania. Dokładnie to eksplodował szklany wkład. Na szczęście zewnętrzna skorupa została nienaruszona i szło pozostało wewnątrz. Na zewnątrz był tylko huk. A od dwóch dni rozmawialiśmy, że mamy taki dobry termosik. Był to pierwszy firmowy termos na Krysi, a okazał się największym badziewiem. Na szczęście Oli nic się nie stało. Jesteśmy mega zawiedzeni i zdecydowanie NIE polecamy termosów firmy TEFAL. W przeciwieństwie do talerzy nie mamy na jachcie więcej termosów. Na chłodne dni zostają nam kubki termiczne…
Wieczorna mijanka z Chińczykami
Od dwóch dni na naszym odbiorniku AIS pojawiają się czasem jakieś statki. Dzisiaj po południu mijaliśmy się w odległości paru mil z dwoma chińskimi kutrami. One zawsze mają nazwę z numerem. Te miały numery 750 i 830 (mniej więcej). To pokazuje ile tego pływa na całym świecie i dlaczego wędkarze amatorzy z Polski nie mogą nic złapać na Pacyfiku. Dobrze, że Chińczycy nie wpływają jeszcze do alaskańskich potoków. Z łososiem na Aleutach powinno pójść lepiej 😉
Stawiamy grota
Ostatecznie silny deszcz i wiatr 30 węzłów towarzyszyły nam do wieczora, kiedy to przestało padać i siadło do 20 węzłów. Wiatr zmienił też kierunek na bardziej zachodni, co pozwoliło nam postawić zarefowanego grota. Ruchy jachtu od razu się uspokoiły, a my z dobrą prędkością dalej pniemy się w stronę Aleutów.
Michał
Fakty z pokładu Crystal
Doba żeglugi ku Aleutom: 30. (22.07.2022)
Suma przepłyniętych mil vs. suma mil do celu: 4228 Mm vs 655 Mm
Maksymalna temperatura powietrza: 21,2°C (pod pokładem 23,7°C)
Temperatura wody: 19,0°C
Danie dnia: PIZZA!!!, a wieczorem zupa z soczewicą.
Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/
Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:
lub