Buziaczek od Neptuna

Słaba nocka

Wiatr wciąż wieje o sile 5°B, a fale rzucają jacht jak im się podoba. W takich warunkach trudno dobrze spać. Odkryliśmy, że najlepsze miejsce do siedzenia i spania teraz jest przy stole w mesie. Ale w jednym konkretnym miejscu – od strony burty, dokładnie pośrodku. To jedyne miejsce, gdzie człowiek nie musi się spinać, żeby nim nie rzucało.

I odkąd to odkryliśmy, to trwa niewypowiedziana rywalizacja o to miejsce… Do tej pory było tak, że jedno z nas spało w kabinie, a drugie czuwało, czasem sobie podsypiając w mesie. A od dwóch dni, osoba czuwająca przed północą, wcale nie kwapi się do zejścia ze swojego stanowiska 😉 I tak to dzisiaj, to ja spałam w kabinie i wyjątkowo nie mogłam znaleźć sobie pozycji, w której by mną nie rzucało. A jak wiesz, nieprzespana nocka rzutuje na cały dzień…

Lany Poniedziałek na Pacyfiku

Wstałam znacznie później niż normalnie i to trochę lewą nogą. Totalnie nie mogłam się rozkręcić. Dopiero kiedy Michał zdecydował, że czas znowu zarefować żagle, to trochę się obudziłam. Ostatecznie tego nie zrobiliśmy, bo wzrost siły wiatru był tylko tymczasowy.

Siedziałam sobie więc w kokpicie pod budą, wpatrując się w ptaki, które codziennie pojawiają się przy Crystal i robią popis lotu nad wzburzonym morzem. Siedziałam sobie błogo, myśląc że to może jednak będzie dobry dzień, aż tu nagle… dostałam bardzo soczystego buziaka pod Pana Neptuna! Fala załamała się tuż przed burtą Krysi, a jej wierzchołek wskoczył do środka, trochę zalewając nam kokpit i idealnie podmywając moje miejsce siedzenia! Byłam tak totalnie zaskoczona, że aż zaniemówiłam!

Falą dostajesz zazwyczaj, kiedy stoisz za kołem sterowym lub siedzisz w niższej części kokpitu jachtu. Miejsce pod budą, gdzie siedziałam, jest raczej bezpieczne i suche. Ale nie tym razem – Michał, który wtedy stał za sterem dostał tylko lekką smugą wody po nogach, bo większość wody poleciała w moją stronę. Pan Ocean zadbał o to, że obudziłam się na dobre 😉

Cukinia na dwa sposoby

Codziennie rano sprawdzam, jak się mają nasze zapasy warzyw i owoców. Kilka dni temu, wyrzuciliśmy kapustę pekińską – niestety spleśniała od środka. Wczoraj zaś przyszła kolej na pierwszą cukinię, która zaczęła… śmierdzieć. Lodówkę mamy wypchaną, więc warzywa leżą w koszykach na koi. A że mamy temperaturę plus/minus 28°C, to jest kwestią czasu, kiedy zaczną się psuć.

Trzeba więc było działać i uratować pozostałe trzy cukinie… trzeba było je zjeść! Dwie cukinie wjechały jako nasz obiad w postaci pysznych placuszków. A ostatnia sztuka powędrowała do… ciasta! Zrobiłam nam „Włoskie ciasto cukiniowe” wg przepisu z Jadłonomii (wegański blog i książki kucharskie Marty Dymek). I to był strzał w dziesiątkę! Ciasto jest nietuzinkowe i przepyszne (choć pewnie, kiedy to czytasz, to raczej było przepyszne ;)). Polecamy spróbować!

Ola

Fakty z pokładu Crystal

Doba żeglugi ku Aleutom: 5. (27.06.2022)

Suma przepłyniętych mil vs. suma mil do celu: 691 Mm vs. 3900 Mm

Danie dnia: cukinia rządzi, czyli placki z cukinii i włoskie ciasto cukiniowe

Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub