Dryfowanie po oceanie

Po północy rozwiewało się coraz bardziej, a wiatr skręcał powoli z południowo-wschodniego na południowy. Dokładnie od Hawajów! Zbliżał się do nas zimny front, który miał przynieść załamanie pogody. Kto był na otwartym oceanie czy morzu rozjechany przez taki front wie, że to nic przyjemnego. Siekący deszcze i bardzo silne szkwały sprawiają, że można na nowo zrewidować swoją pasję do żeglowania.

Możliwości przeczekania złej pogody

Po północy wiało już w szkwałach do siedmiu w skali Beauforta, a my przestaliśmy przybliżać się do celu. Jacht w takiej sytuacji ma trzy możliwości. Każda z nich to przeczekanie niesprzyjających warunków, które uniemożliwiają płynięcie do celu. Można dalej żeglować maksymalnie ostro do wiatru, można zrzucić żagle i dryfować z wiatrem i wreszcie można stanąć w dryf. Pierwszy scenariusz to spore obciążenia dla żagli, olinowania stałego i dla poniewieranej pod pokładem załogi. A wszystko na marne, bo i tak nie płyniemy w dobrym kierunku.
Dryfowanie z wiatrem jest dużo przyjemniejsze, ale jacht dość szybko oddala się od celu. Prędkość nawet bez żagli, kiedy wieje 30 węzłów nie jest mała. W dobę można się cofnąć o ponad 100 mil. Taki scenariusz też nam nie odpowiadał.

Stajemy w dryf

Trzecią możliwością przeczekania złej pogody od dziobu jest stanięcie w dryf. W różnych książkach, czy relacjach można przeczytać o „położeniu jachtu w dryf” lub o „położeniu się w dryf”. Wszystkie sformułowania znaczą to samo.
Aby stanąć w dryf wybieramy foka po złej (nawietrznej) stronie, grot zostawiamy w osi jachtu, a ster skręcamy i blokujemy w maksymalnej pozycji „na wiatr”. Fok po złej stronie powoduje, że jacht przestaje się kiwać i jest delikatnie przechylony na zawietrzną. Dodatkowo odpycha dziób od wiatru, czyli jacht chce odpadać. To odpadanie jest równoważone przez wychylony na nawietrzną ster. Jak wiadomo aby działał ster jacht musi delikatnie posuwać się naprzód. I to jest właśnie rola grota. Oczywiście oba żagielki są zarefowane odpowiednio do warunków. Takie ustawienie powoduje, że jacht jest zwrócony do wiatru pod kątem 60-90 stopni i przesuwa się z prędkością około dwóch węzłów pod kątem 120 stopni kierunku wichury.

Jest to najprostszy sposób aby zwolnić i poczekać na poprawę warunków. I tak od drugiej nad ranem nasza Krysia leżała spokojnie w dryfie, a my odliczaliśmy godziny do wieczora, kiedy to nawałnica miała przejść, a wiatr odkręcić na sprzyjający dla nas kierunek.

W oczekiwaniu na wieczór

Cały dzień minął nam na czekaniu aż wreszcie będziemy mogli wznowić normalną żeglugę. Prognozy mówiły, że w godzinach 18-20 front będzie już na wschód od nas a wiatr skręci z południowo-zachodniego na północno-zachodni. Krysia zachowywała się spokojnie i tylko parę razy, kiedy przywiało powyżej 40 węzłów rozpędzała się powyżej trzech węzłów. Tak to dryfowaliśmy z prędkością około dwóch węzłów kursem 330 stopni.

Stawiamy żagle!

Od 15 wiatr zaczął nas atakować z dziką furią. Co chwilę przewalały się po nas deszczowe nawałnice ze szkwałami powyżej 40 węzłów. Tak to jest z tymi zimnymi frontami. Jak już się myśli, że jest prawie po wszystkim, to wtedy w ostatnim rozpaczliwym akcie rzucają się one na jacht. Na szczęście bez strat doczekaliśmy do 18, kiedy to wiatr wyraźnie zaczął siadać i zmieniać kierunek. O 20 odkręcił na tyle, że postawiliśmy żagle i znowu płynęliśmy do celu, który na tym przelocie przybliża się wyjątkowo wolno. Na naszym trackerze powstała śmieszna pętelka (zdjęcie ponizej).

Zdjęcie mapki

Michał

Fakty z pokładu Crystal

Doba wyprawy po Aleutach: 95 (25.09.2022)

Suma przepłyniętych mil: 7846 Mm

Maksymalna temperatura powietrza: 25,8°C (rano pod pokładem 25°C)

Danie dnia: Ravioli z puszeczki.

Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub