Przystanek Norfolk
Prognozy się sprawdziły ? w poniedziałek zaczęło wiać i w nocy postawiliśmy żagle. Wiało oczywiście w dziób, ale zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Siła wiatru rosła, by w końcu osiągnąć w szkwałach ponad 35 węzłów. Na pociechę kierunek wiatru odkręcił zgodnie z prognozami na naszą korzyść i mimo że tłukliśmy się strasznie, to przynajmniej w dobrym kierunku.
Ostatecznie kotwicę w Ball Bay na Norfolk rzuciliśmy w środę nad ranem po ponad 4.5 doby żeglugi w zmiennych warunkach.
Australijską wyspę Norfolk zamieszkuje obecnie trochę ponad 1000 osób z czego około połowa to potomkowie buntowników z Bounty. Przypomnijmy, że oryginalnie buntownicy znaleźli nową ojczyznę na wyspie Pitcairn. Jednak w połowie XIX wieku zrobiło się na niej ciasno i część przymusowo została przesiedlona właśnie na Norfolk. Po jakimś czasie niektórzy postanowili wrócić na Pitcairn, ale reszta została. Na wyspie drugim językiem urzędowym po angielskim jest norfolski, który jest mieszanką XVIII-wiecznego angielskiego i taitańskiego. Miejscowi utrzymują się w 90% z turystyki.
Niestety na Norfolk nie ma zatoki gwarantującej schronienie przy każdym kierunku wiatru i wiele jachtów rozbiło się tu na skutek szybkiej zmiany pogody, podczas gdy załoga na wyspie. Prognozy na kolejny dzień zapowiadały właśnie taką zmianę, dlatego podczas gdy załoga pojechała zwiedzać wyspę, ja zostałem na pokładzie. Trudno. Może przy następnej okazji będzie mi dane zwiedzić:)
Norfolk okazał się bardzo ładną, ale niezmiernie dopieszczoną wyspą. Wszystko jest tu przystrzyżone, posprzątane i zadbane. Wyspa przypomina trochę wielki wypielęgnowany ogródek. Mimo braku dzikości wrażenia załogi były jednak pozytywne!
Od czwartku wieczór wiatr miał odkręcać na korzystny kierunek i wtedy też opuściliśmy wyspę. Początkowo żeglowaliśmy przy bardzo mocnych podmuchach, jednak po przejściu płytkiego mokrego frontu wiatr dość gwałtownie odkręcił na południowo-zachodni i rozpoczęła się szybka jazda w kierunku Nowej Kaledonii. Tempo ma się utrzymać aż do celu. Do Nowej Kaledonii zostało już tylko 160 mil.
P.S. Nowozelandzkie służby nie odpowiedziały na moje wiadomości o dryfującym jachcie?