Rozdarty grot

Noc zeszła nam na bardzo spokojnej żegludze na samej gieni wypuszczonej na spinaker bomie. Było tak cicho, jak byśmy byli zacumowani w marinie. Po prostu unosiliśmy się w czarnej nicości. Obydwoje wachtowych dało się ponieść uczuciu błogości i nad ranem na Krysi można było usłyszeć tylko chrapanie. Kiedy obudziliśmy się zaraz po świcie przywitał nas nietypowy widok. Wiatr pozorny wynosił ZERO, sflaczała genua wisiała podparta bomem, a Krysia płynęła do celu TRZY węzły. Piękna sprawa! Wszystko za sprawą silnego sprzyjającego prądu, w który wjechaliśmy dzień wcześniej. Akurat nad ranem osiągnął on swoją maksymalną prędkość. Potem w ciągu dnia wiatr pozorny wzrósł do pięciu węzłów, a nasza prędkość oscylowała między cztery, a pięć węzełków. A wszystko to na płaskim oceanie. W ciągu ostatnich dwóch dni mamy duże wahania temperatury. W dzień na słońcu jest gorąco, ale w nocy temperatura mocno spada. Skutkuje to tym, że rano pokład i luki pokryte są obfitą rosą.

Rozdarty grot

Kilka dni temu zauważyliśmy, że mamy małe rozdarcie na grocie. Mniej więcej w ¾ wysokości na odcinku ze 20cm puściły nitki na łączeniu brytów. Dzisiaj mieliśmy wymarzone warunki, żeby to naprawić i przy okazji zrobić przegląd żagla. Rozdarcie było w takim miejscu, że nie dało się podejść maszyną i w grę wchodziło tylko szycie ręczne, które zawsze idzie bardzo powoli. Dlatego myślałem, że cała operacja zajmie nam cały dzień.

Koło 11 zrzuciliśmy żagiel na pokład i zabraliśmy się do roboty. Ola zaczęła szyć, a ja wykorzystałem okazję, żeby zmienić linę od rolera grota. Jest to operacja, którą najłatwiej wykonać jak na rolerze nie ma żagla. Przymierzałem się do tego od dwóch lat, więc cieszę się, że wreszcie mam to za sobą 😉 Wymiana linki zajęła mi godzinę i jak skończyłem, to okazało się że Ola też już prawie zszyła. I to podwójnym ściegiem! Straszna z niej błyskawica. Potem jeszcze przejrzeliśmy cały żagiel i w dwóch miejscach uzupełniliśmy wytarte nitki. Około 15.30 grot już był postawiony w maszcie i wszystko posprzątane. Poszło super!

Mijanka z wielorybami

Cały dzień mieliśmy cudowną pogodę. Słoneczko i płaski ocean. Podczas szycia zobaczyliśmy jakieś dziwne fałdki na powierzchni. Po chwili było jasne, że to WIELORYBY. Przepływały w przeciwnym kierunku i sądząc po ilości „pufków”, to było ich z dziesięć sztuk. To były pierwsze wieloryby jakie obserwowaliśmy od października, kiedy to na Polinezji Francuskiej jest na nie sezon. Nie zaprezentowały przy tym żadnych sztuczek. Po prostu dostojnie nas minęły w odległości jakiś 200-300 metrów.

Bardzo długie dni

W miarę jak pniemy się na północ wydłużają nam się dni. Kiedy wypływaliśmy z Polinezji prawie miesiąc temu, to słońce wchodziło koło szóstej, a zachodziło chwilę po siedemnastej. Teraz wschód mamy koło siódmej, a zachód o już o 21.30 i codziennie jest o kwadrans później! Czyli dzień wydłużył nam się o jakieś trzy i pół godziny. Oczywiście ten późniejszy wschód to zasługa tego, że sporo przesunęliśmy się na zachód. Od teraz jednak będziemy żeglować z grubsza na północ, więc wschód powinien się zrobić trochę wcześniej.

Fakty z pokładu Crystal

Doba żeglugi ku Aleutom: 28. (20.07.2022)

Suma przepłyniętych mil vs. suma mil do celu: 3965 Mm vs. 906 Mm

Maksymalna temperatura powietrza: 25.3°C (pod pokładem 26,4°C)

Temperatura wody: 24,4°C

Danie dnia: Gryczane naleśniki ze szpinakiem i serkiem śmierdzielem.

Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub