Wielkie spanie i sprzątanie
Wczoraj padliśmy do koi grubo po pierwszej w nocy. Zgodnie z planem mieliśmy spać do oporu. Plan udało się zrealizować w 100%. Ze śpiworów wygrzebaliśmy się dopiero po 11! Po raz pierwszy od pięciu tygodni nie bujało! Do tego brak jakichkolwiek odgłosów powodował, że jakość snu była nieporównywalna.
Pierwsze widoki naszej zatoki
Ola miała pierwsze przebudzenie koło 9 rano i była świadkiem niesamowitych dziwów. Jak ja się obudziłem o 11 to opowiadała podekscytowana, że koniecznie muszę biec do kokpitu bo jest pięknie. Że wszędzie ptaki, że zielono i że foka zjadła łososia. Z kawką w dłoni wyszedłem podziwiać ten spektakl. Co prawda foki nie widziałem, ale wszystko inne się zgadzało. Pierwsze wrażenie było piorunujące. Jest niesamowicie zielono i górzyście, a życie dookoła aż kipi. W okolicznych żlebach leżą resztki śniegu. Naszymi najbliższymi sąsiadami są czarne kormorany. Chyba mamy okres lęgowy, bo mają mnóstwo małych.
Późne śniadanie
Przez najbliższe dwa dni ma być dobra pogoda bez opadów. Postanowiliśmy to wykorzystać i nadrobić zaległości z praniem, którego nie robiliśmy od tygodnia. Od wypłynięcia z Polinezji mamy postanowienie, żeby nie dopuścić do kumulacji brudów i tego się trzymamy. Następna pralnia z wielkimi pralkami dopiero na Hawajach w październiku. Jeszcze przed śniadankiem uprałem i wywiesiłem wszystkie brudy jakie nam się nagromadziły. Co ciekawe miło panującej w ciągu dnia temperatury 11-13 stopni wszystko było suche do wieczora.
Kiedy ja wieszałem pranie Ola zrobiła pycha omleta, którego na słodko wciągnęliśmy z dżemem. Śniadanie o 14 to prawdziwa rozpusta 😉
Wielkie sprzątanie
Po śniadaniu trochę pogadaliśmy o planach na najbliższe kilka miesięcy, po czym wzięliśmy się za sprzątanie. W ciągu ostatnich dni żeglugi poruszanie się na jachcie było na tyle trudne, że zupełnie to odpuściliśmy. Dodatkowo podczas płynięcia zawsze zawiewa trochę powietrza z drobinkami soli, które osądzają się w środku. Trzeba było usunąć też zalegającą po kątach wilgoć, która jest efektem kondensacji. Zawsze przy żegludze z tropików w zimniejsze rejony wytrąca się z powietrza trochę wody. Zwłaszcza w miejscach z bezpośrednim dostępem powietrza do zimnych burt. Planowaliśmy iść na spacer jak tylko skończymy. I tak zrobiła nam się 20. Co prawda ponton już leżał na dziobie napompowany, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że już nie mamy siły i obejrzymy sobie serial. Dobrze, że mamy to już z głowy. Na podbój wyspy ruszamy jutro z samego rana.
Fakty z pokładu Crystal
Doba wyprawy aleuckiej: 36. (28.07.2022)
Suma przepłyniętych mil: 4959 Mm
Maksymalna temperatura powietrza: 12,5°C (pod pokładem 17,5°C)
Danie dnia: Omlet na słodko, PIZZA!, a na deser torcik Wedla 😉
Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/
Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:
lub