Wypływamy z Illulissat – miasta gór lodowych

Nie było łatwo odczepić się od cywilizacji. Każdy miał jeszcze coś do załatwienia w Internecie i moment ostatecznego odcumowania od kei przekładaliśmy ze dwa razy. Ostatecznie w sobotę 21go lipca o godz. 19 udało nam się odbić od kei. Właściwie to nie od kei, tylko od zardzewiałego wraku, do którego cumowaliśmy przez ostatni tydzień.

Tym samym rozpoczęliśmy najważniejszy etap w tym sezonie i pewnie też w naszej dotychczasowej karierze. Etap przez Przejście Północno Zachodnie! Jak Neptun i lód pozwolą, to za niecałe dwa miesiące powinniśmy być na Pacyfiku.

Grzanie podłogowe na jachcie Crystal

Zanim jednak opuściliśmy Ilulissat, przestawiliśmy się do małego pływającego pomostu, gdzie rybacy czyścili sprzęt. Było to jedyne miejsce w wewnętrznym basenie portowym, gdzie znajdowała się woda! Przed wyjściem w morze chcieliśmy oczywiście być zatankowani. Było tam tylko miejsce dla jednego jachtu i musieliśmy chwilę poczekać na swoją kolej.

Jak już udało się wreszcie zacumować i dorwać do węża spotkała nas niespodzianka. Niebieski wąż kończył się dyszą jak Karcher i leciała z niego bardzo gorąca woda. Ponieważ zbiorniki na wodę znajdują się w mesie bezpośrednio pod podłogą, to po zatankowaniu mieliśmy przez jakiś czas grzanie podłogowe. Takie luksusy tylko na Crystal 😉

Przez lód Zatoki Disko po raz drugi

Koło godz. 20 opuściliśmy port i wyszliśmy na Zatokę Disko. Mimo, że majestatyczne góry lodowe ciągnęły się aż po horyzont, to tym razem lód był wyraźnie rzadszy niż kiedy płynęliśmy w przeciwnym kierunku. Tym razem szerokość paku lodowego wyniosła również 10 mil, tyle tylko że zamiast 7 godzin pokonaliśmy go w niecałe 4.

Dosłownie kilkaset metrów przed wyjściem z paku jakby na pożegnanie pojawiło się kilka sztuk finwali. Olbrzymy majestatycznie wynurzały się pomiędzy kawałkami lodu. Wyglądało to trochę tak jak gdyby chciały się tym lodem podrapać po plecach.

Tuż przed północą znaleźliśmy się na otwartej wodzie i mogliśmy przyspieszyć do naszej przelotowej prędkości 6 węzłów. Oczywiście przelotowej na silniku, ale że wiało bardzo słabo od dziobu, to w grę wchodził tylko diesel-grot. Przed godz. 8 rano po spokojnym przelocie przez Zatokę Disko, rzuciliśmy kotwicę w Godhavn na południu Wyspy Disko.

Sprawdź bieżącą pozycję Crystal!  Dołącz do naszej załogi!

Śledź nas na Facebook!

Zostań naszym Patronem na Patronite.pl