Wyspy Australs – kolejna odsłona Polinezji Francuskiej

Praktycznie wszyscy myśląc o Polinezji Francuskiej, myślą o Tahiti i Bora Bora. Dalej są Markizy i Tuamotu, a o przepięknych Australsach nie słyszał praktycznie nikt. Wcześniej słyszeliśmy, że wyspy są nieprzyzwoicie piękne. Ponieważ lubimy zaglądać w różne kąty, postanowiliśmy to sprawdzić.
Przelot z Tahiti na Wyspy Australs
Przepłynięcie 400 mil z Tahiti zajęło nam trochę ponad trzy doby spokojnej żeglugi. Zaczęło się od przyjemnego półwiatru o sile 10-12 węzłów. Momentami płynęliśmy nawet ponad 7 węzłów. Po pewnym czasie jednak wiatr zaczął siadać i w miarę zbliżania się do Australs sporo płynęliśmy na silniku.
Raivavae lepsza niż Bora Bora
Raivavae często nazywane jest drugą Bora Bora. Pod względem widoków jak najbardziej jest to prawda. Pośrodku laguny znajduje się niesamowicie zielona wyspa ze strzelistymi szczytami. Oblana jest ona turkusowym pasem spokojnych wód, które z kolei otoczone są zewnętrznym pierścieniem raf i kilkunastu motu. Niekwestionowaną przewagą Raivavae jest spokój.
Jesteśmy tu jedynym jachtem, a turystyka na lądzie praktycznie nie istnieje. Dzięki temu na kotwicowisku nie fruwają motorówki, a miejscowi są bardziej uśmiechnięci i ciepli. Małym minusem Australs są trochę niższe temperatury wody i powietrza, które wynoszą ok 24 stopnie.
Raj na wyłączność
Pierwszego dnia obeszliśmy wyspę dookoła. W sumie wyszło koło 24 kilometrów i podczas całego dnia nie spotkaliśmy ani jednego turysty! Oczywiście jesteśmy tu też jedynym jachtem.
Drugiego dnia postoju przestawiliśmy się w głąb laguny, by poplażować sobie przy bezludnej wyspie. W zasięgu wzroku jesteśmy tylko my. Nie ma ani miejscowych, ani tym bardziej turystów. Taki raj na wyłączność 😉