Zapach bułeczek na północnym Pacyfiku

Od momentu, kiedy wczoraj wieczorem wyłączyliśmy silnik i postawiliśmy żagle, wiatr rośnie. Zgodnie z prognozą pogody dogania nas niż, a więc i silniejsze powiewy. Najbliższe dwie doby będziemy pędzić w jego objęciach.

Początkowo płynęliśmy na pełnych żaglach, żeby jak najbardziej wspiąć się na północ. Jednak już ok. godz. 0400, siła wiatru wzrosła na tyle, że zarefowaliśmy oba żagle. Procedurę refowania powtórzyliśmy w ciągu dnia jeszcze dwa razy. Pomimo pozostawienia niewielkich żagielków i tak w tę dobę zrobiliśmy ponad 160 mil, co oznacza, że do celu mamy już niecałe 300!

Autostrady na Pacyfiku

Wczoraj pisaliśmy, że mijaliśmy autostradę morską dla statków pływających między Ameryką a Azją. Dzisiaj przecinaliśmy kolejną. W pewnym momencie na AIS widzieliśmy pięć dużych statków towarowych. Wszystkie mijały nas w bezpiecznej, dalekiej odległości. Tylko jeden z nich byliśmy w stanie zobaczyć na żywo, choć za mgłą. Mijał nas w odległości niecałych 3 Mm.

Życie pod pokładem

Kiedy tak wieje, pada deszcz i jest zimno, to niechętnie wychodzimy do kokpitu. Korzystając z możliwości zdalnego sterowania autopilotem, który z kolei steruje jachtem, siedzimy sobie pod pokładem. Zazwyczaj czytamy lub pracujemy na komputerach. Żeby umilić sobie czas, to albo puszczamy muzykę albo podcasty.

Dla mnie każdy przelot ma jakiś swój kawałek lub album przewodni. W trakcie rejsu oceanicznego z Kanału Panamskiego do Meksyku zasłuchiwałam się we Florence + the Machine. Na zeszłorocznym przelocie z Meksyku na Polinezję Francuską w moich słuchawkach królowała Natalia Przybysz.

Tym razem, płynąc tylko we dwoje słuchamy muzyki na głośniku. Zasłuchujemy się w ściągniętych playlistach ze Spotify (Olga i Iza dzięki za udostępnienie Waszych playlist :D). Nie ma jednego utworu, który wybiłby się wśród innych. Natomiast jest podcast, którego słuchamy prawie codziennie po jednym odcinku – „Brzmienie świata z lotu Drozda” autorstwa Pawła Drozda. Wiadomo, są lepsze i gorsze odcinki. Ale całościowo jest on bardzo fajnie zrobiony i wielce ciekawy. Zdecydowanie polecamy 🙂

Tłuściutkie rarytaski

Przyszło zimno, więc jakby automatycznie jesteśmy teraz częściej głodni. Chyba podświadomie próbujemy nabrać tłuszczyku, żeby było nam cieplej 😉

Jemy teraz ciepłe śniadania (owsianki lub kasza z dżemem i orzechami), a potem dwa kolejne ciepłe dania. Znając nasze umiłowanie do słodyczy, specjalnie nie kupiliśmy na przelot żadnych, z wyjątkiem kilku gorzkich czekolad do ewentualnych wypieków. Ustaliliśmy, że jeśli będziemy mieli ochotę na słodkie, to będziemy sobie coś kombinować.

Kiedy było ciepło i mieliśmy jeszcze owoce, to sprawa była prosta. Teraz zostają nam domowe wypieki. I dzisiaj na przekór bujaniu i wichurze na zewnątrz, upiekłam nam babeczki cynamonowe. Zadanie nie należało do najłatwiejszych. Momentami, kiedy fala z impetem daje Krysi klapsa, przeciążenia mamy prawie jak na statku kosmicznym. Ale czego człowiek nie zrobi, żeby móc zjeść coś słodkiego 😉

Ciasteczka wyszły trochę za bardzo maślane, ale nie przeszkodziło nam to pożreć po kilka od razu po wyjęciu z piekarnika. Planowo mieliśmy część zamrozić, żeby zjeść na pierwszej wycieczce po wyspie Attu. Ale jakoś tego nie widzę…

Ola

Fakty z pokładu Crystal

Doba żeglugi ku Aleutom: 33. (25.07.2022)

Suma przepłyniętych mil vs. suma mil do celu: 4656 Mm vs. 270 Mm

Maksymalna temperatura powietrza: 11,2°C (pod pokładem 17,2°C)

Temperatura wody: 13,0°C

Danie dnia: Resztka makaronu soba z tofu z wczoraj, odmrożona zupa warzywna oraz na deser bułeczki cynamonowe

Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/

Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:

Postaw nam kawę na buycoffee.to

lub