Isla del Coco, czyli w tropikalnym buszu

Nasze pamiątkowe zdjęcie (od lewej): Gabor, Waldek, Michał i Ola

W tropikalnym buszu

Kiedy tylko strażnicy odjechali zaczęliśmy szykować się na wycieczkę. Postanowiliśmy zacząć od dłuższego spaceru, a kąpielom oddać się po powrocie i następnego dnia rano. Podczas naszej pieszej wędrówki doszliśmy do sąsiedniej Zatoki Wafer, gdzie siedzibę mają strażnicy i z powrotem. Po drodze kąpaliśmy się w zagubionej w dżungli, słodkiej sadzawce.

Kąpiel byłą mega orzeźwiająca :D
Kąpiel byłą mega orzeźwiająca 😀

Wyspa jest bardzo szczelnie przykryta zieloną kołderką. Nie ma praktycznie skrawka ziemi, czy skały, który by nie był dokładnie porośnięty. Ziemia nasiąknięta jest jak gąbka, a na całej Coco jest aż kilkadziesiąt wodospadów.

Ciężko sobie wyobrazić bardziej tropikalny busz i wcale byśmy się nie zdziwili jak by z krzaków wyskoczył jakiś zwierz rodem z Jurassic Park.  Z tyranozaurów spotkaliśmy szczura, sarenki i kilka ciekawskich  dzikich świnek, które podchodziły do nas bez żadnego strachu. Te dobrze znane nam gatunki zostały tu sprowadzone jeszcze w czasach pirackich.

W sumie przez nieco ponad pięć godzin przeszliśmy osiem kilometrów i całkiem nieźle się zasapaliśmy. Dobrze, że zabraliśmy porządne buty, bo ścieżka była błotnista i momentami bardzo stroma.

Pływanie z rekinami

Następny ranek mieliśmy zarezerwowany na część podwodną. Pogoda jak na Coco była super, bo zza chmur wyglądało momentami słoneczko. W takich momentach kolorowe rybki i rafa mieniły się bajkowo.

Drugiego dnia wybraliśmy się na nurkowanie
Drugiego dnia wybraliśmy się na nurkowanie

Przy przejrzystości wody do 50 metrów mogliśmy podziwiać zupełnie inny świat. Po cichu liczyliśmy na spotkanie rekinów młotów, które niestety nie pojawiły się. Musieliśmy się zadowolić kilkunastoma metrowej długości rekinami rafowymi.

Nasze bilety wstępu były ważne tylko 24 godziny. Tak więc, koło godziny 11 przed południem zaczęliśmy się zbierać do wypłynięcia.

Najpiękniejsza wyspa światapowiedział kiedyś o Coco Jacques Cousteau. Czy miał rację? Najlepiej przypłyńcie tu kiedyś i sprawdźcie osobiście. My odpływaliśmy zachwyceni.

Pozdrawiam serdecznie z Ekwadoru
Michał Palczyński

Więcej zdjęć z Wyspy Coco obejrzysz tutaj

Na jednym z nich jest podpis Jacques Cousteau!
Na jednym z głazów na plaży jest podpis Jacques Cousteau!