Odwrót na Grenlandię

Ruszyliśmy. Niestety z powrotem na Grenlandię.

Wczoraj po odebraniu kolejnych mapek lodowych zdecydowaliśmy się na rezygnację z próby przepłynięcia Przejścia Północno-Zachodniego. Dalsze czekanie powodowało, że ryzyko utraty jachtu, a może i nie tylko, było już zbyt duże. Pogoda w tym roku zbyt wysoko postawiła poprzeczkę. Według kanadyjskich meteorologów topnienie lodu na naszej trasie jest opóźnione o nawet 6 tygodni. Oznacza to, że miejscami przejście prawdopodobnie nie otworzy się wcale, a w innych jego częściach silne sztormy i krótkie dni uniemożliwiałyby szybką żeglugę do bardziej bezpiecznych wód.

Walczyliśmy jak lwy. Dotarliśmy najdalej na zachód jak tylko się dało. U wrót Cieśniny Bellota, w Fort Ross, byliśmy pierwsi i teraz – razem  z francuskim jachtem Atka – odpływamy jako ostatni w tym sezonie. Przed nami z dalszego płynięcia zrezygnowało 15 jednostek płynących ze wschodu. Z zachodu walczy jeszcze tylko 120-stopowy Infinity. Zawracamy, ale to czego doświadczyliśmy, co zobaczyliśmy, przeżyliśmy i nauczyliśmy się o Arktyce, jak i o sobie samych, jest bezcenne.

Od 4 tygodni jesteśmy w arktycznej głuszy poza jakąkolwiek cywilizacją. Potęga i piękno natury, jakie tu doświadczamy są niesamowite. Arktycznego bakcyla połknęliśmy na całego. Nie powinno więc dziwić, że już wiemy, że na pewno kiedyś tu wrócimy, by jeszcze raz spróbować swojej szansy.

Teraz jednak musimy skoncentrować się na bezpiecznym powrocie na Grenlandię. Przed nami ponad 1000 mil żeglugi przez arktyczne wody z zimą na karku.  Arktyka chyba też nas polubiła, bo coś nie chce nas wypuścić – na chwilę obecną lód od północy odcina nam drogę odwrotu. Miejmy nadzieję jednak, że nie potrwa to długo. Nie przestawajcie więc trzymać kciuków!

Czas na podsumowania będzie, kiedy bezpiecznie dotrzemy do Grenlandii. Już teraz jednak chcemy bardzo podziękować:

  • Victorowi Wejerowi  za dobre rady i routing. Dzięki Victorowi łatwiej nam było przygotować się i teraz odnaleźć w arktycznej rzeczywistości.
  • Przemkowi Karwasieckiemu za nieocenione wsparcie techniczne. Przemek wyławia z Internetu wszelkie informacje, jakich potrzebujemy.
  • Marii Borkowskiej, która obecnie opiekuje się naszym fanpage i stroną skiff.pl. To właśnie dzięki niej wiecie, co się u nas dzieje, kiedy my tak naprawdę jesteśmy odcięci od Internetu.
  • Ance, Markowi, Andrzejowi, Ryśkowi, Andrzejowi (Sklinie) i Witkowi, czyli naszej dzielnej i wytrzymałej załodze, z którą wspólnie eksplorujemy zakamarki Przejścia Północno-Zachodniego.
  • firmie Brubeck za cieplutką bieliznę termiczną, która teraz jest dla nas niczym druga skóra i sprawdza się idealnie.
    i oczywiście… wszystkim Wam, którzy śledzą nasze poczynania i przesyłają tyle pozytywnej energii. Prosimy o więcej! 😉

Pewnie zastanawiacie się co dalej?

Właśnie płyniemy na Grenlandię – tam pożegnamy się z obecną załogą. Pod koniec września płyniemy znowu do Kanady i żeglujemy na południe do Halifax, gdzie zrobimy prawie 2 miesiące przerwy na prace na jachcie i wizytę w Polsce. W grudniu płyniemy na Karaiby i przez Kanał Panamski na Pacyfik i do Meksyku. Od Meksyku żeglujemy zgodnie z oryginalnym planem na 2019 i dalej. W końcu przed nami jeszcze ponad 5 lat żeglugi dookoła świata! Na dniach na naszej stronie skiff.pl pojawi się uaktualniony grafik oraz zaległe relacje, opisujące co działo się u nas w ostatnich dniach, a trochę tego było.