Rajd jachtem wokół Wyspy Wielkanocnej
Kiedy wstaliśmy o świcie dmuchało już ponad 20 węzłów z otwartego oceanu. Zdążyła się wytworzyć ponad metrowa fala, która nie ułatwiała podnoszenia kotwicy. Około godz. 7 rano kotwica wreszcie była zabezpieczona na pokładzie, a my szybko żeglowaliśmy na południe.
Zmiana pogody
Nadchodzący zimny front miał nieźle zamieszać w pogodzie. Od południa do około godz. 15 miało wiać do 40 węzłów z północy, by w ciągu dosłownie kilku godzin skręcić na zachód i w końcu wieczorem na południowy zachód.
Na Wyspie Wielkanocnej nie ma jednej zatoki chroniącej przed wiatrem ze wszystkich kierunków. Podczas zmian, mieliśmy więc przemieszczać się dookoła Rapa Nui przeciwnie do wskazówek zegara.
Piętnaście Moai na kursie
Około godz. 10 dopłynęliśmy zatoki Tongariki, dającej schronienie od północy. Jest ona jedną z głównych atrakcji Wyspy Wielkanocnej. To tu tuż przy kamienistej plaży stoi rząd piętnastu posągów Moai. Dzień wcześniej podziwialiśmy majestatyczne figury od lądu. Tym razem mieliśmy parę godzin przyjrzeć im się od strony morza.
Kiedy koło godz. 11 rzucaliśmy kotwicę, niebo było czarne i szkwaliło do 30 węzłów. Po południu jeszcze się rozwiało, jednak nasz kotwica trzymała dobrze. Nie ruszyliśmy się nawet o metr. Prognoza sprawdzała się co do godziny.
Kotwicowisko Anakena
Po godz. 17 zaczęło wiać z południowego zachodu. Podnieśliśmy kotwicę i przenieśliśmy na położone na północy wyspy kotwicowisko Anakena. Żegluga nie była przyjemna, ponieważ silny niedawny północny wiatr pozostawił po sobie porządnie rozbujany ocean.
Anakena to jedyna piaszczysta plaża na Wyspie Wielkanocnej. Stoi tu też kilka posągów Moai. Ze względu na prognozowane silne wiatry z południowego zachodu zostaliśmy tu na najbliższe 5 dni. Kiedy warunki na zachodzie wyspy się uspokoiły, wróciliśmy do Hanga Roa opływając całą wyspę dookoła.
Podsumowując, pogoda na Rapa Nui potrafi zmieniać się bardzo szybko i trzeba latać dookoła wyspy chowając się przed wiatrem. Trochę gimnastyki jednak nikomu jeszcze nie zaszkodziło 😉