Zostajemy na rok na Polinezji Francuskiej

Po pierwsze, to wybacz nam, że znowu na blogu wieje pustką. Trochę pochłonął nas nasz pierwszy zagraniczny rejs (pisaliśmy o tym w newsletterze pod koniec lipca. Jeśli go nie dostałaś/eś to tutaj możesz przeczytać ten liścik z podróży, a na dole strony lub pod tym linkiem możesz zapisać się, aby dostawać kolejne), trochę mieliśmy różnych spraw do ogarnięcia lub decyzji do podjęcia, a trochę też po prostu chcieliśmy się polenić i odpocząć. W końcu to wakacje, prawda?
Od maja jesteśmy na Polinezji i tak naprawdę, to wpływając tutaj nie wiedzieliśmy, gdzie popłyniemy dalej. Choć może masz wrażenie, że pandemia odpuściła, to niestety duża część świata wciąż pozostaje zamknięta. Kraje na zachód od Polinezji Francuskiej, czyli w kierunku w którym chcemy dalej płynąć w naszym rejsie dookoła świata, wciąż nie wpuszczają ani turystów, ani żeglarzy, najczęściej nikogo.
Quo vadis, czyli gdzie płynać dalej?
Mieliśmy więc niewiele możliwości wyboru odnośnie tego, co zrobimy kiedy skończy się pora sucha na Polinezji i zacznie sezon huraganów.
Rozpatrywaliśmy więc cztery opcje:
- Wracać do Meksyku? Nie, bo to jednak kawał drogi, a płynięcie w tę stronę było wystarczająco męczące, aby nas zniechęcić do powtarzania tego dystansu.
- Płynąć do Indonezji? To jedno z niewielu państw, które wpuszcza żeglarzy… tak nam mówiono. Kiedy jednak wczytaliśmy się w szczegóły, to okazało się że możliwy jest tylko wjazd w celach biznesowych. Co prawda, marina pomaga załatwić formalności, ale jak się możesz domyślać, to wszystko kosztuje… Jeśli do tego dodamy jeszcze fakty, że żegluga po Indonezji jest ograniczona, w kraju szaleje kolejny wariant COVID-19, a do przepłynięcia mieli byśmy 5000 mil morskich non-stop, to nie powinno dziwić, że ostatecznie zdecydowaliśmy, że tam nie płyniemy.
- Płynięcie na Fidżi? Po zbadaniu sprawy, znowu okazało się że obecne przepisy wjazdowe są skomplikowane i drogie. Poza tym prawdopodobieństwo wystąpienia huraganu tutaj jest cztery raz większa niż na Polinezji. Więc nie.
- Zostać na Polinezji Francuskiej aż do połowy 2022 r.? Tak.

Gdybyśmy mieli większy wpływ na to, gdzie chcemy być, to płynęlibyśmy zgodnie z naszym planem czyli na Wyspy Cooka, dalej Palau aż w końcu na Filipiny. Tak aby być bezpieczni i bez stresu móc cieszyć się naszą podróżą i życiem. Ale tak niestety nie jest.
Pora deszczowa i huraganowa na Polinezji Francuskiej
Pomimo, że od listopada zaczyna się tutaj pora deszczowa i sezon huraganów, to ze wszystkich wyżej wymienionych opcji, ta wydała nam się jednak najbardziej rozsądna. Najmniejsze zło, chciałoby się rzec.
W ostatnich tygodniach rozmawialiśmy więc z różnymi żeglarzami, mieszkańcami Polinezji, analizowaliśmy sobie różne raporty pogodowe. Wszystko to po to, aby upewnić się, że dobrze robimy i być w pełni świadomi na co się decydujemy.
I faktycznie będzie tutaj i cieplej, i bardziej deszczowo. ALE okazuje się, że cieplej to oznacza średnio 3°C więcej, a więcej deszczu w rzeczywistości nie jest aż tak bardzo odczuwalne.
A co do huraganów, to na całe szczęście, Polinezja Francuska leży na obrzeżach ścieżki huraganów. W historii obserwacji wystąpiło ich tutaj 10. Ponadto, dogrzebaliśmy się do prognoz, że prawdopodobnie w tym roku znowu pojawi się w tej części świata La Niña. Jest to anomalia pogodowa, polegająca na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody, występująca we wschodniej części tropikalnego Pacyfiku (więcej możesz poczytać na Wikipedii). Dla nas jest ona o tyle ważna, że ma znaczący wpływ na obniżenie aktywności huraganowej na Pacyfiku.

Plany i rejsy
Zostajemy więc na Polinezji Francuskiej do połowy 2022 r. I chcemy ten czas fajnie wykorzystać. Na pewno powtórzymy tutaj kilka rejsów w przyszłe wakacje. Dodatkowo, rozmyślając o Sylwestrze 2021/2022 pomyśleliśmy, że fajnie byłoby go spędzić w jakimś pięknym miejscu. A że w trakcie ostatniej wyprawy poznaliśmy tutaj kilka nowych, uroczych miejsc, to wymyśliliśmy że zrobimy rejs “Sylwester na bezludnej wyspie”, w trakcie którego popłyniemy na Tuamotu. Dodatkowo, zorganizujemy także rejs w trakcie ferii w lutym. Wszystkich chętnych zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami rejsów tutaj.
Oprócz tego chcemy wrócić do regularnego pisania na blogu, pomontować zaległe filmiki z naszej wyprawy i może nawet spróbować napisać książkę! Na pewno będziemy Cię o tym informować 🙂
A na koniec, chcieliśmy podziękować że z nami jesteś i czytasz naszego bloga. Mamy nadzieję, że dzięki temu pojawia się na Twojej twarzy jeden uśmiech więcej, tak jak i na naszej kiedy to piszemy 🙂
