Dutch Harbor to nie Unalaska?
Odkąd zmieniliśmy czas na lokalny, to wstajemy naprawdę późno. Godzina 0900 jest już dużym osiągiem. Ale wyobraź sobie, że mamy wrzesień, a tutaj po godzinie ósmej wciąż jest na tyle ciemno, że palą się światła na ulicy!
Prace w podgrupach
Dziś był pierwszy dzień od ponad tygodnia, kiedy nie trzeba było rano spieszyć się. Nie byliśmy z nikim umówieni, ani nikogo nie przyjmowaliśmy w gościach. Każde więc zajęło się swoimi sprawami. Michał zabrał się za roboty na pokładzie i porządek w dziurze, czyli kabinie na dziobie, która służy za naszą graciarnię. Wykorzystując dobrą pogodę wyciągnął z niej wszystko, żeby rzeczy trochę się podsuszyły, a potem zrobił porządek. Schował także nasze nowe zdobycze z Umnak, czyli długie liny pływające, które znaleźliśmy na brzegu (dla przypomnienia, niestety tutejsze plaże pełne są poplątanych lin i odbijaczy w lepszym lub gorszym stanie. W trakcie sztormów zmywa je z pokładów kutrów albo po prostu silny wiatr i fale urywają je z zarzuconych sieci lub klatek na kraby).
Ja wybrałam się zaś do biblioteki. Jutro (poniedziałek) jest Labor Day, czyli Dzień Pracy, więc wyjątkowo będzie zamknięta. Internet naprawdę nie porywa, ale jak to wczoraj pisał Michał, przy dużej dawce cierpliwości daje radę. Poza tym, mają tam ciekawą kolekcję książek o Aleutach. Mogłabym więc tam siedzieć całymi dniami.
Most na Drugą Stronę
Biblioteka znajduje się trzy kilometry od naszego porciku w Dutch Harbor. Jest ona położona w miejscowości Unalaska na wyspie Unalaska. Dutch Harbor zaś leży na Wyspie Amaknak i jest połączony z Unalaską mostem o wdzięcznej nazwie Bridge to the Other Side, czyli Most na Drugą Stronę.
O tych niuansach dowiedzieliśmy się dopiero, kiedy tutaj przyjechaliśmy dwa lata temu. Dla zwykłego zjadacza chleba Dutch Harbor to część Unalaska. Tak naprawdę jednak, to tylko i aż port. Aż, bo to port międzynarodowy, największy w USA pod względem ilości połowów. Położony na styku Pacyfiku i Morza Beringa, na wyspie idealnie wyprofilowanej do bycia portem. To wyjątkowa miejscówka dla rybaków. A to tylko port, bo po tej stronie mostu nie załatwimy żadnych formalności z wyjątkiem wysłania listu lub paczki.
Dutch Harbor – port na Wyspie Amaknak
W Dutch Harbor oprócz poczty znajdziemy dwa duże sklepy, Muzeum Aleutów, lotnisko, dosłownie garstkę restauracji (chyba trzy, włączając tę na lotnisku) oraz lotnisko i wielki Hotel Grand Aleutan Hotel. Oraz oczywiście port i ogromną przetwórnię rybną UNISEA wraz w kilkoma budynkami mieszkalnymi dla jej pracowników. Budynki te wyglądają jak akademiki i mają nazwy dalszych wysp Aleutów, jak np. znane nam Kiska i Attu. Nie powinno dziwić więc, że zdecydowana większość osób które przechadzają się ulicami Dutch Harbor to albo rybacy albo pracownicy przetwórni (w większości Filipińczycy). I to oni też w zdecydowanej większości zamieszkują kilka domów, wybudowanych na Wzgórzu Strawberry (Wzgórze Truskawek, urocza nazwa, prawda?)
Dodatkowo, na Amaknak jest także Centrum Informacyjne na temat II Wojny Światowej na Aleutach. To właśnie od japońskiego ataku na Dutch Harbor w dn. 3-4 czerwca 1942 r. zaczęła się aleucka odsłona wojny. W tamtym czasie znajdowała się tutaj ogromna baza wojskowa i dużo zabudowań obronnych. Ich pozostałości wciąż można zwiedzać w ramach spaceru po Fort Schwatka, znajdującym się na Wzgórzu Ballyhoo. Choć szczerze, słowo zwiedzać to za dużo powiedziane. Można po prostu pochodzić wokoło tych pozostałości. Taka wędrówka zajmuje kilka godzin i pokazuje, jak ogromne fortyfikacje kiedyś tutaj stały.
Miasteczko Unalaska na Wyspie Unalaska
Przejeżdżając Most na Drugą Stronę i wjeżdżając do miasteczka Unalaska od razu czuć inny klimat, taki małomiasteczkowy. Mijamy czynny całą dobę szpital, ratusz, wielki plac do jazdy na deskorolkach, zazwyczaj okupowany przez młodzież, stary, biały Rosyjski Kościół Ortodoksyjny – Ascension of Our Lord Russian Orthodox Church. Jest też tutaj druga poczta, Dom Seniora, Biblioteka oraz Unalaska Parks, Culture and Recreation Center, czyli coś na kształt Centrum Kultury i Ruchu. Głębiej w miasteczko znajdziemy kościoły innych wyznań – metodystów i chrześcijański, a także kolejną przetwórnię rybną – Alyeska Seafood, mniejszą i jakby mniej inwazyjną. Oczywiście jest tu wiele domów mieszkalnych, choć niektóre to ruiny, pamiętające chyba jeszcze początki XX w.
Przez środek miasteczka przepływa szeroka, ale płytka rzeczka Iliuliuk Creek. Teraz jest czas tarła łososi, więc jest ona pełna tych ryb, już w zmutowanej fazie, skupionych tylko na przedłużeniu gatunku i niedbających o to, że czasem jakaś mewa dziubnie je po grzbiecie w najpłytszym miejscu rzeczki. Co ciekawe, w rzeczce tej nie można łowić ze względu na to, że jest to właśnie miejsce tarła. Ale o łososiach, ich pięciu odmianach tu występujących, całej tradycji ich połowów napiszemy już innym razem.
Ola
Fakty z pokładu Crystal
Doba wyprawy po Aleutach: 74 (04.09.2022)
Suma przepłyniętych mil: 6016 Mm
Maksymalna temperatura powietrza: 10,5°C (rano pod pokładem 12,1°C)
Danie dnia: Resztka placków ziemniaczanych z wczoraj 😉
Sprawdź, gdzie na Pacyfiku teraz jesteśmy! Naszą aktualną pozycję znajdziesz na https://skiff.pl/pozycja/
Spodobał Ci się ten tekst? Dmuchnij więc wiatr w żagle Krysi:
lub